Amnestia, połączona z odpowiedzialnością władz PZPN, to jedyny uczciwy sposób na rozliczenie się z aferą korupcyjną. Szefowie związku powinni się nie tyle poddać ocenie elektoratu, co po prostu honorowo wycofać – mówi członek Wydziału Dyscypliny, mecenas Paweł Nogal na łamach Przeglądu Sportowego.
Po pierwsze przyznanie się do winy i dymisja władz PZPN
"Gdy Michał Tomczak zasugerował Michałowi Listkiewiczowi, że zarząd PZPN nie pomaga w walce z korupcją, usłyszał zaskakująca odpowiedź " Ale musisz przyznać, że wam nie przeszkadzamy". W związku, który od początku uznaje, że walka z korupcją ma się zająć Wydział Dyscypliny, wrocławska prokuratura i władze Ekstraklasy SA. W przypadku wszelkich sytuacji spornych odpowiedzialnymi stają się WD i – jak wnioskuję z niektórych zjazdowych wypowiedzi – o zgrozo prokuratura. Zarząd występuje w roli arbitra, tymczasem to przede wszystkim zarząd powinien prowadzić walkę z korupcją."
"Jako zwykły kibic zauważam, że dziwnym zbiegiem okoliczności Polskim Związkiem Piłki Nożnej od dziewięciu lat kierują ludzie wywodzący się ze środowiska sędziowskiego.(…) Analiza sporów dyscyplinarnych pomiędzy klubami i zawodnikami, jak i menadżerami pozwala na wniosek, iż szacunek dla prawa związkowego i powszechnego nie jest istotna wartością tej organizacji. Dominuje strategia osiągania celu, który uświęca środki. (…) Ludzie z władz PZPN powinni się nie tyle poddać ocenie elektoratu, co po prostu honorowo wycofać. byłby to wyraźny sygnał przyjęcia moralnej odpowiedzialności za zjawisko korupcji."
Po drugie abolicja
"Abolicja jest nieuczciwa wobec klubów już ukaranych. Z kolei karanie aż do skutku sprawi, że inwestowanie w ligowy futbol, w mojej ocenie, jeszcze przez dwa lata, będzie obarczone ryzykiem." (patrz przykład Sylwestra Cacka – przyp. wp.pl).
"Trzeba byłoby zastanowić się nad rekompensatą dla już ukaranych klubów. Na przykład powiększyć ligę do 20 zespołów o drużyny, które karnie zostały usunięte z ekstraklasy".
Przegląd Sportowy