Nadal nie wiadomo jak doszło do wypadku w Miłosnej. Każdy z kierowców, który brał w nim udział, podaje inną wersję zdarzeń. Według policji na razie pewne jest tylko to, że zarówno tir, jak i bus, jechały w kierunku Lubina. – Ustalamy co tak naprawdę się stało – dodaje aspirant Jan Pociecha z lubińskiej policji.
Przez kilka godzin droga krajowa nr 94 była wczoraj zablokowana. W Miłosnej, na wysokości stacji paliw tir zderzył się z busem. Z jednego z pojazdów wyciekło paliwo, dlatego akcja policji i straży pożarnej się przedłużyła. Ponadto bus przewoził materiały budowlane, a ciężarówka piasek, które rozsypały się na drodze.
– Na razie nie wiemy co tak naprawdę się stało, ponieważ każdy z kierowców, biorących udział w wypadku, podaje inną wersję wydarzeń – informuje Pociecha.
Według relacji świadków, obaj kierowcy złamali przepisy. Bus i tir jechały w kierunku Lubina. Bus w niedozwolonym miejscu skręcał w lewo, na stację paliw. W tym samym momencie, łamiąc przepisy, na podwójnej ciągłej próbował wyprzedzić go tir. Nie zdążył. Uderzył w busa i wylądował w rowie, kilkaset metrów dalej.
Kierowca busa trafił do szpitala. Życie uratowała mu poduszka powietrzna. Na szczęście skończyło się jedynie na potłuczeniach.
Policja ustala teraz rzeczywiście wyglądał przebieg tego wypadku.
Fot. Jan Pociecha, oficer prasowy lubińskiej policji
MRT