Okres świąteczny to dla większości czas wspólnego zasiadania przy przy stole i zajadania się przysmakami. A gdzie jest umiar? Warto skusić się na kolejny kawałek sernika czy łyżkę sałatki? Zapytaliśmy o to specjalistów. Coraz więcej osób mówi również „dość” słodkiemu lenistwu i zamiast trzeciego dnia za stołem – wybiera spacer.

Jeszcze tylko kilka pierogów, kolejny kawałek serniczka i „Kevin sam w domu”. Znasz ten scenariusz?
Święta, jakkolwiek magicznym czasem by nie były, sprzyjają głównie jedzeniu. W naszej kulturze to normalne i nikogo nie dziwi – wszak to czas rodzinnych spotkań i biesiadowania. Nie muszą one jednak polegać jedynie na objadaniu się.
Co więc zrobić, by nie cierpieć z bólu brzucha, a po świętach zapinać pasek na tę samą dziurkę? Umiar i bezwzględnie spacer – zgodni co do tego są specjaliści.
Świąteczne potrawy są ciężkie dla naszego zdrowia. To głównie tłuszcz i węglowodany. – W ciągu jednego wieczoru wpada nam naprawdę dużo kalorii. Większość potraw jest smażonych, sałatki skąpane w majonezie i mnóstwo węglowodanów z mąk: uszka, pierogi, ciasta – wylicza Magdalena Howzan-Ptaszkowska, dietetyk.
Umiar to złoty środek. – Wszystko jest dla ludzi, a święta są tak wyjątkowe, że powinniśmy pozwolić sobie celebrować te chwile i dobre jedzenie. Jeśli nie mamy problemów zdrowotnych, możemy skosztować wszystkiego. Przy małych dzieciach lub osobach starszych, uważajmy na potrawy ciężkostrawne, zawierające kapustę, grzyby – tłumaczy specjalistka.
Kiedy wszystkie potrawy kuszą nas ze stołu, ciężko o wstrzemięźliwość, ale i tutaj dietetyk służy radą: – Nie pośćmy przez cały dzień. To podstawowy błąd popełniany przez wiele osób. Tego dnia zjedzmy pełnowartościowe śniadanie – uczula Magdalena Howzan-Ptaszkowska. – To najlepszy wstęp, żeby się nie przejść – dodaje.
Ważne, by nie dopuścić do przejedzenia, bo konsekwencje niestrawności są bardzo nieprzyjemne. Wielu ludzi z przeciążeniem żołądka, co roku ląduje na szpitalnej izbie przyjęć.
Ulgę w przejedzeniu przyniosą wszelkiego rodzaju herbaty i nalewki ziołowe. – Napar z pokrzywy, tymianku, kminku czy kopru włoskiego. Można sięgnąć po enzymy trawienne, które spotkamy w aptece – wylicza dietetyczka i proponuje, by zawczasu podczas nabierać mniejsze porcje lub zastosować technikę mniejszych talerzyków.

Na święta nie da się nie najeść, więc po posiłku koniecznie spacer – dopowiada Kamil Polak-Salomon, trener personalny. Zaleca jednak, by w okresie międzyświątecznym odciążyć trochę układ trawienny. Pomocne mogą być tu lekkie koktajle. – Koktajl z aloesu z jarmużem, ogórkiem zielonym, siemieniem lnianym, wodą lub kefirem. Wystarczy to zblendować lub przepuścić przez wyciskarkę do soków – zaleca trener.
Ulgę poczujemy również po koktajlu z ananasa. – Ananas z burakiem, zieloną pietruszką, cytryną, wodą lub kefirem. Do tego picie dużej ilości wody, herbaty ziołowe, ostropest i karczoch – świetnie wpływają na pracę wątroby i trzustki, odciążając organizm – dodaje.
Specjaliści namawiają jednak, że najlepiej po prostu wstać od stołu. Każda forma ruchu jest wskazana.
Warto wybrać się więc na spacer do parku Wrocławskiego, który z okazji świąt wydłużył godziny otwarcia. Od 22 do 26 grudnia park jest czynny do godziny 20. Podczas świątecznego spaceru można obejrzeć żywą szopkę bożonarodzeniową.
Innym sposobem to spędzenie aktywnego czasu jest tutejsze lodowisko. Drugiego dnia świąt, 26 grudnia, będzie ono czynne od 14.15 do 20.30.