Dwie noce na drzewie

19

LUBIN. Przeszło dwa dni mały, bezbronny mruczek siedział na drzewie przy ulicy Kilińskiego. Wczoraj lubińscy strażacy ściągnęli kociaka przy pomocy drabiny. Zwierzę jest już w dobrych rękach. Takich wyjazdów mundurowi mają kilkanaście w roku.

 

Stworzonko wdrapało się na drzewo, najprawdopodobniej uciekając przed psem. Spędziło tam kilkadziesiąt godzin, nie potrafiąc zejść.

– Wczoraj, w godzinach porannych dostaliśmy zgłoszenie, szybko udało się ściągnąć kota – relacjonuje dyżurny lubińskiej straży pożarnej. Zziębnięty sprawca zamieszania jest już w dobrych rękach. – Nie wiadomo jednak czy kot jest bezdomny, czy przestraszony uciekł właścicielowi na drzewo. Mamy jednak informacje, że ktoś się nim już zaopiekował – zapewnia strażak.

Jak się okazuje tego typu wyjazdów mundurowi mają kilkanaście w roku. – Najczęściej dzwonią właściciele albo przypadkowi przechodnie, którzy widzą przestraszone zwierzątko – przyznaje dyżurny lubińskiej straży pożarnej.

– Żeby ściągnąć takiego mruczka potrzebna jest wysoka drabina, podwójne rękawice i gruba kurtka – wylicza Arkadiusz Komisarczyk z legnickiej straży pożarnej. – Musimy być przygotowani na wszelkie ewentualności, bowiem każde zgłoszenie traktujemy równie poważnie – kwituje Komisarczyk.


POWIĄZANE ARTYKUŁY