Dwa światy w Bogatyni (FOTO)

11

Z jednej strony życie leniwie toczące się swoim rytmem, z drugiej dramatyczna walka ze skutkami żywiołu – taki obraz zastali działacze lubińskiego Stowarzyszenia „Jestem-Działam-Pomagam”, którzy wczoraj zawieźli dary do Bogatyni. – Byliśmy w szoku, że Bogatynia podzieliła się na tak dwa odrębne światy – mówi Marta Przeworska, członkini stowarzyszenia.

Lubinianie w dwóch turach zbierali dary dla powodzian. Akcję prowadzili wspólnie z Zespołem Szkół nr 1. Zbliża się wrzesień i początek roku szkolnego, młodzi działacze uznali więc, że najlepiej przeprowadzić zbiórkę wyprawek szkolnych. W Lubinie zebrano dzisięć kartonów z darami.

– I to był strzał w dziesiątkę. Wczoraj w Bogatyni okazało się, że jesteśmy pierwszymi, którzy zbierali artykuły szkolne dla dzieci. Zostawiliśmy je w jednej ze szkół – opowiada Marta Przeworska.

Jadąc z darami do Bogatyni, lubinianie mogli też na własne oczy przekonać się, jak wielkie szkody wyrządziła tam woda.

– Myśleliśmy, że już przy wjeździe do miasta zobaczymy zniszczenia, tymczasem w górnej części miasta życie toczy się normalnym rytmem. Sklepy są otwarte, ludzie przechadzają się ulicami i jedzą lody. Jakby nic się nie stało. Dopiero, kiedy zjedzie się niżej, widać tę tragedię. Zniszczone drogi, naderwane mosty, którymi aż strach jechać, na ulicach mnóstwo służb mundurowych i ludzie, którzy próbują uporządkować tę część miasta – opowiada wolontariuszka.

Lubinianie zachwalają też koordynację Bogatyni podczas przyjmowaniu darów.

– Wszystko trwa dosłownie chwilę. Auto z darami podjeżdża, produkty są wypakowywane, a my musimy tylko wpisać się do specjalnej księgi. Władze Bogatyni chcą bowiem potem podziękować wszystkim za pomoc. A tej nie brakuje. Co chwilę widzieliśmy busy i autobusy z charakterystycznymi białymi kartkami. To znak, że ludzie są solidarni i pomagają – kończą lubinianie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY