Druzgocące wyniki sondaży

36

Aż 60 procent lubinian w ogóle nie zamierza iść do referendum. Zaledwie 18 proc. uprawnionych mieszkańców Lubina zadeklarowało chęć uczestnictwa w głosowaniu dotyczącym odwołania prezydenta miasta. To prawie o połowę mniej, niż potrzeba, by plebiscyt został uznany za ważny.

 

Tak wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie naszego portalu. Badanie zostało wykonane trzykrotnie. W październiku, w cotygodniowych odstępach, ankietowano 450-osobowe grupy wyborców.

Wśród dorosłych lubinian najwięcej, bo aż 60 proc. stwierdziło, że w ogóle nie weźmie udziału w referendum. Aby marzenie partyjnych przeciwników Roberta Raczyńskiego mogło się więc ziścić, do urn musiałoby pójść niecałe 17,5 tysiąca mieszkańców, czyli 28 procent ogółu uprawnionych do głosowania. Wynika to ze znowelizowanej ustawy o referendum.

 

Do referendum na pewno nie pójdzie więcej, jak osiemnaście procent uprawnionych wyborców. Tle bowiem respondentów opowiedziało się za pójściem do urn podczas pierwszego badania.

W trakcie następnych sondaży, liczba zdecydowanych na „tak” ostatecznie zmalała do 15 proc. i to przede wszystkim na rzecz osób niezdecydowanych.

I tak przykładowo, podczas badania wykonanego między 7 a 8 października niezdecydowani stanowili aż 22 procent ankietowanych.

– Lubinianie będą mogli głosować w 49 obwodach – tłumaczy Małgorzata Zając, dyrektor legnickiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego. – Nie będzie możliwości oddawania głosów w szpitalach lub innych zamkniętych placówkach, jak to się dzieje w przypadku terminowych wyborów – dodaje.

 

W przypadku odwołania gospodarza miasta, jego mandat wygasa nazajutrz po referendum. Wówczas, co potwierdza departament prawny wojewody, czekają nas nie tylko trzymiesięczne rządy tzw. komisarza z nadania premiera, ale i przedterminowe oraz następnie, te już terminowe wybory.

Efekt: w ciągu trzynastu miesięcy możemy biegać do urn trzy razy, a miastem przez kwartał i tak rządzić będzie osoba bez żadnego mandatu społecznego, ale z partyjnego nadania.

Być może któraś z typowanych osób – Marek Wojnarowski lub Dariusz Machiński. Wymieniany na giełdzie pretendentów Arkadiusz Gierałt, kategorycznie zaprzeczył, by ubiegał się o to stanowisko.


POWIĄZANE ARTYKUŁY