Drozd: Przekonajmy partyjnych kolegów

43

LUBIN. Jedynie pięcioro parlamentarzystów z naszego regionu odpowiedziało na apel związkowców z KGHM i pojawiło się dziś w siedzibie miedziowego holdingu, by rozmawiać o zagrożeniach płynących z wprowadzenia podatku od kopalin. – Tylko co nam po tych rozmowach. Dziwię się, że panowie z takim doświadczeniem kręcą się w kółko, ciągle tylko debatują i protestują, a nie szukają innych metod – komentuje posłanka Ewa Drozd, która na spotkaniu była jedynym przedstawicielem partii rządzącej.

Spośród 19 parlamentarzystów z naszego regionu w KGHM pojawili się tylko: wspomniana Ewa Drozd z PO, Elżbieta Witek i Wojciech Zubowski z PiS, Ryszard Zbrzyzny z SLD oraz Henryk Kmiecik z Ruchu Palikota.

– Tylko kilku parlamentarzystów przyjechało i kilku przysłało nam pisma, że nie mogą być obecni. A zaprosiliśmy wszystkich, którzy będą mieli największy wpływ na to, czy ten podatek zostanie przyjęty. Musimy zjednoczyć się wszyscy, bez względu na barwy polityczne, bo ten podatek nie ma wymiaru politycznego – tłumaczy poseł Zbrzyzny, a jednocześnie szef ZZPPM.

Na debatę przyjechał też poseł Mariusz Orion Jędrysek, który wprawdzie w naszym regionie wybrany nie został, ale jako że był głównym geologiem kraju, często bywał w Polskiej Miedzi i o górnictwie wie wiele.

– To jest wstęp do hekatomby polskiego górnictwa! Ktoś zainwestował miliardy złotych w wybudowanie i udoskonalanie tych kopalni, by teraz jedną ustawą wszystko zniszczyć? – dopytuje Jędrysek. – Już w XVI wieku królowie zdecydowali o odpuszczeniu ludziom części ówczesnego podatku, bo mówiono, że lepiej mieć zysk mały, ale częsty. Premier tego nie wie? – ironizuje poseł z Solidarnej Polski.

 Ale tych, którzy przyjechali, przekonywać nie trzeba było, że przyjęcie ustawy wiąże się z ogromnym zagrożeniem dla naszego regionu. – Pytanie tylko, co my możemy jeszcze zrobić – zauważa posłanka Elżbieta Witek.

– Jest wniosek o wysłuchanie publiczne, propozycja wyjazdu samorządowców do Warszawy i próby wpłynięcia na komisję finansów publicznych, zorganizowanie w stolicy konferencji, by media ogólnopolskie pokazały, że wcale nie jesteśmy regionem mlekiem i miodem płynącym, który nie chce się dzielić z resztą kraju, jak to próbuje przeforsować pan premier. Bo przecież płacimy podatki – tłumaczy.

– Ale przede wszystkim musimy rozmawiać. Ja także jestem przeciw podatkowi w takiej formie i będę stała za regionem, z którego pochodzę. Moim zdaniem, aby ustawa nie przeszła, potrzebujemy jednak głosów naszych kolegów z innych regionów. Nie tylko posłów stąd, więc nasza rola jest taka, by przekonać swoich partyjnych kolegów, aby głosowali przeciw – kończy Ewa Drozd.


POWIĄZANE ARTYKUŁY