Radni powiatu lubińskiego spotkali się dziś na sesji. Ich obrady, zwykle spokojne, dziś miały zupełnie inny przebieg – kontrowersje wywołał plan przekazania jednej z powiatowych dróg w zarząd gminy Ścinawa.
Projekty uchwał i towarzyszące im dokumenty radni otrzymują przed sesją, żeby w toku obrad nie trzeba było ich odczytywać. Bywa bowiem, że niektóre z tych tekstów są obszerne – jak na przykład omawiane dziś sprawozdanie powiatowego inspektora sanitarnego Danuty Katoły-Świątek na temat bezpieczeństwa sanitarnego powiatu.
Szefowa lubińskiego sanepidu odpowiedziała na kilka pytań radnych, weszła też w krótką dyskusję z obecnymi na sesji przedstawicielami ścinawskiego samorządu twierdzącymi, że jakość wody niektórych miejscach na terenie gminy Ścinawa pozostawia sporo do życzenia. Ostatecznie sprawozdanie inspektoratu zostało jednak przez radę przyjęte.

Znacznie gorętszy przebieg sesja przy punkcie dotyczącym scedowania przez powiat na gminę Ścinawa zarządzania odcinka jednej z powiatowych dróg, prowadzącego ulicami Jagiełły, Mickiewicza i Wołowską.
– Proponowany do przekazania kaskadowo odcinek drogi 1237D o długości 1780 m ma dla miasta Ścinawa duże znaczenie w lokalnym układzie komunikacyjnym, pełniąc podobną funkcje jak inne drogi gminne w mieście. Pozbawienie kategorii tego fragmentu drogi z powiatowej na gminną sprawi, że zarządzanie przez jednego zarządcę drogami w mieście będzie jednolite i będzie miało duży wpływ na sprawniejsze zaspokajanie potrzeb mieszkańców miasta Ścinawa
– czytamy w uzasadnieniu uchwały.

O możliwość zabrania głosu poprosił w tym miejscu obecny na sesji burmistrz Ścinawy Krystian Kosztyła. Złożył wniosek o to, by radni nie podejmowali tej uchwały na dzisiejszej sesji. Władze Ścinawy nie zgadzają się bowiem na przyjęcie tej drogi przed jej wyremontowaniem.
– Osiemset metrów tej drogi jest w bardzo złym stanie – podkreślił Kosztyła, jako dowód przedstawiając radnym zdjęcia wskazanych w uchwale ulic. Zadeklarował gotowość przyjęcia w zarządzanie dróg, które już są wyremontowane, a także finansowy udział gminy w przyszłym remoncie ulic. Wskazał też, że jego gmina boryka się w tej chwili z finansowym ciężarem usuwania skutków powodzi.
Z jego argumentacją nie zgodził się starosta lubiński Paweł Kleszcz, który jako przykład podobnego przekazywania dróg wymienił drogi powiatowe na terenie Lubina, a także gmin: Lubin i Rudna. We wszystkich tych przypadkach chodziło bowiem o odcinki biegnące przez tereny zamieszkałe – co do zasady dysponowanie przez miasto czy gminę wiejską wszystkimi ulicami w danej miejscowości ma ułatwić ich utrzymanie i pozwolić na oszczędniejsze wydawanie pieniędzy na ten cel. Zaznaczył przy tym, że inne przekazywane gminom drogi powiatowe też nie były uprzednio remontowane.
– Zdaje sobie sprawę z tego, że byliby państwo szczęśliwsi, gdybyście dostali drogę w świetnym stanie, ale dróg w jeszcze gorszym stanie niż ta u was, jest w powiecie więcej. To nie jest wyjątkowa sytuacja i nie ma w tym żadnej złośliwości – stwierdził starosta.
Mimo apelu burmistrza, popartego przez radnego Pawła Łukasiewicza, powiatowi rajcy przegłosowali przyjęcie uchwały. Opowiedziało się za tym 15 z nich, wobec trzech głosów przeciwnych i dwóch wstrzymujących się.
Fot. Joanna Dziubek