Dostał ataku, a świadkowie tylko patrzyli

2

Znieczulica czy może strach i panika? Jedno jest pewne – mężczyzna, który dziś dostał ataku za kierownicą, mógł umrzeć. Na szczęście zdarzenie zauważyli lubińscy policjanci, którzy w porę udzielili kierowcy pomocy. Mężczyzna trafił do szpitala, a mundurowi apelują – reagujmy! Nie bądźmy obojętni, gdy widzimy, że ktoś potrzebuje naszego wsparcia.

Sytuacja miała miejsce dziś na ulicy Jana Pawła II. Funkcjonariusze patrolowali tę ulicę, gdy nagle zauważyli stojący sznur pojazdów. Jak relacjonuje aspirant sztabowy Jan Pociecha z lubińskiej komendy, przy pierwszym z pojazdów gromadziły się jakieś osoby nerwowo wymachujące rękami. Inni wysiadali z samochodów, aby zobaczyć, co się stało. Jeszcze inni po prostu omijali to miejsce, jadąc dalej.

– Funkcjonariusze postanowili sprawdzić, tę sytuację. Gdy podjechali do samochodu, w jego wnętrzu zauważyli kierowcę, który dostał ataku, a z jego ust leciała krew. Policjanci niezwłocznie przystąpili do udzielania mu pierwszej pomocy, wyciągając go z auta i kładąc w pozycji bezpiecznej. W międzyczasie polecając gapiom wezwanie pogotowia ratunkowego, również prosząc o wezwanie go przez dyżurnego drogą radiową – mówi asp. sztab. Pociecha.

Mężczyzna trafił do lubińskiego szpitala. Funkcjonariusze, którzy brali udział w tej interwencji są ogromnie zdziwieni, że nikt nie pomógł poszkodowanemu. Tym bardziej, że kierowca nie podróżował sam, a w momencie, gdy doznał ataku, pasażerowie opuścili pojazd. Nie reagowali również inni kierowcy, którzy swoje samochody opuszczali jedynie po to, aby popatrzeć, co się dzieje. Inni po prostu omijali to miejsce i jechali dalej.

– Nie bójmy się pomagać. Gdy nie wiemy jak to zrobić, zawsze możemy zadzwonić na numer alarmowy 999, gdzie uzyskamy informację, co mamy zrobić zanim na miejsce dotrą medycy – apelują mundurowi.

Poniżej film prewencyjny, przygotowany przez lubińską policję.


POWIĄZANE ARTYKUŁY