Drużyna U-17 Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie, podczas silnie obsadzonego turnieju międzynarodowego Leo Rijpert Cup w Holandii, wywalczyła dobre trzecie miejsce. Zespół złożony z graczy o trzy lata młodszych finiszował z kolei na szóstej pozycji.
Leo Rijpert Cup to turniej, który tradycyjnie kończy rozgrywki młodzieżowe w Holandii. W tym roku brali w nim udział reprezentanci lig holenderskiej, belgijskiej i angielskiej tacy jak: SC Herenveen, NAC Breda, KAA Gent, Zulte Waregem, KSC Lokeren czy Brighton&Hove Albion. Po raz pierwszy w historii do udziału w turnieju zaproszono też drużyny z Polski. Prócz Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie w Roosendaal pojawił się również Rozwój Katowice.
Lubinianie w rozgrywkach wystawili dwie drużyny: U-17 i U-14. Zespół złożony ze starszych graczy odniósł tylko jedną porażkę – późniejszemu zwycięzcy turnieju KAA Gent uległ zaledwie jedną bramką. Tak dobra postawa otworzyła przed Miedziowymi szansę walki o trzecie miejsce z SC Herenveen.
– Niestety, kierownik przeciwnej drużyny dostał ataku serca i został przewieziony do szpitala. W tej sytuacji rywalom nie było w głowie granie w piłkę. Ostatecznie zwyciężyliśmy więc walkowerem, choć nasi piłkarze rwali się do gry. Zachowali się jednak niezwykle fair, szanując decyzję Holendrów o wycofaniu się z turnieju. Pod względem życiowym było to dla nas wszystkich nowe doświadczenie – mówi Witold Lis, koordynator Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie, który przewodził lubińskiej delegacji.
Z kolei młodszy zespół zajął szóste miejsce w stawce piętnastu startujących drużyn. Czternastolatkowie wykazali się dużymi umiejętnościami i opanowaniem zwłaszcza podczas walki o wyjście z grupy. O awansie do kolejnej fazy po raz pierwszy w historii Leo Rijpert Cup decydowały bowiem rzuty karne, gdyż zarówno Zagłębie, jak i KV Oostende zakończyły grupową rywalizację z idealnie remisową liczbą punktów oraz bilansem bramek. W konkursie jedenastek zimną krew zachowali Polacy, wygrywając 6:5. Niestety, o triumfie w kolejnym meczu z Almere City również decydowały karne, które tym razem lepiej wykonywali rywale.
– Zebraliśmy bardzo dużo pochwał za występy naszych drużyn. Dla piłkarzy było to cenne doświadczenie. Mieli okazję zmierzyć się z rywalami, którzy prezentują nieco inny styl gry niż ten preferowany w Polsce. Wszyscy przekonaliśmy się również, że nasza Akademia nie ma się czego wstydzić jeśli chodzi o infrastrukturę – dodaje Witold Lis.
Tradycyjnie na Leo Rijpert Cup pojawia się wielu cenionych w Holandii fachowców od piłki młodzieżowej. W tym roku jednym z nich był Richard Grootscholten, były dyrektor lubińskiej akademii, który właśnie objął stery słynnej kuźni talentów Feyenoordu Rotterdam.