LUBIN. Radna Elżbieta Morawska wystąpiła z klubu Porozumienie Samorządowe, w którym zasiadała wspólnie z kolegami z Platformy Obywatelskiej. – To moja prywatna decyzja i nie chcę jej komentować – mówi radna PiS. W kuluarach mówi się jednak, że takie polecenie otrzymała od kierownictwa partii, gdyż przed jesiennymi wyborami PiS nie chce być kojarzony z PO.
Klub w pięcioosobowym składzie funkcjonował zaledwie pięć miesięcy. Czworo radnych PO – Krzysztofa Olszowiaka, Ksienię Dowhań-Domańską, Roberta Szweda i Romana Rozmysłowskiego, w marcu wsparła właśnie radna PiS – Elżbieta Morawska. Według statutu miasta pięć osób jest bowiem koniecznych, by w radzie mógł zawiązać się klub.
I o ile jeszcze w marcu cała piątka radnych mówiła o wzniesieniu się ponad partyjne podziały i wspólnych interesach, dziś nikt nie chce komentować rozłamu w klubie. Czy doszło do konfliktu interesów? – Nic się nie stało. Radna miała do tego pełne prawo i ja szanuję jej decyzję – zapewnia lider klubu, Krzysztof Olszowiak.
W okrojonym składzie nieznane są też losy działalności klubu. Zdaniem przewodniczącego rady Andrzeja Górzyńskiego, aby mógł funkcjonować, musi mieć pięciu członków. Z kolei radny Olszowiak upiera się, że ten wymóg funkcjonuje tylko przy powoływaniu klubu, ale przy rozwiązywaniu grupy decydują już jej członkowie. Ostateczną opinię, na następnej sesji, przedstawić ma radca prawny urzędu.