– Wielki Piątek to smutny czas. Kończy się wtedy życie ziemskie Jezusa. Nie ma jednak radości ze zmartwychwstania bez chwili zadumy – wyznaje brat Karol z lubińskiej parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa.
W tym dniu w kościołach nie słychać bicia dzwonów. Zamiast tego rozbrzmiewa jedynie dźwięk drewnianych kołatek. W świątyniach wiernych jest wówczas dużo więcej niż zwykle. – W okresie wielkanocnym do kościoła przychodzą ci, których nie ma tu na co dzień. To najważniejszy czas dla chrześcijan – przyznaje brat Karol.
W wielkopiątkowy wieczór wierni adorują krzyż. – To dosyć nowy obrzęd. Kiedyś bowiem znak krzyża uważano za symbol cierpienia, kary – dodaje salezjanin.
Od kilku dni w kościele NSPJ ustawiały się kolejki wiernych. Wielu lubinian przystąpiło do spowiedzi. Dlaczego właśnie teraz?
– Wielkanoc to sedno chrześcijaństwa. Katolik powinien się wyspowiadać co najmniej raz w roku, a okres świąt Wielkiej Nocy to czas, kiedy przechodzimy w inny stan. Bóg jest jakby bliżej nas – wyjaśnia brat Karol.
Od dziś katolicy czekają na niedzielny poranek – na zmartwychwstanie Jezusa.