Dora, Wirus i Pestka to psy, które odnalazły swoje domy w Gwizdanowie. Wcześniej bezdomne i bezbronne czworonogi, dzisiaj mają nowe rodziny i przyjaciół.
Pestka, ponieważ jest mała i brązowa jak pestka, a Wirus, ponieważ jego nowa pani jest informatykiem. Szczenięta przygarnęły Alina Drangowska i jej córka Joanna Drangowska-Kucy z Gwizdanowa. – Pieski urodziły się w starej stodole. Dwa zostały złapane, trzeci z nich uciekł i schował się w naszej starej budzie. To był chyba znak. Chcąc nie chcąc, rozkochały w sobie moje dzieci – śmieje się pani Joanna.
Pestką i Wirusem opiekują się Alicja i Kuba. Wyprowadzają je na podwórze i pilnują, aby psie miski były zawsze pełne. – To duża odpowiedzialność, ale już się bardzo zaprzyjaźniłem z Wirusem. Potrafi podać łapę i uwielbia biegać. Już nie wyobrażam sobie pustego domu bez mojego psa – mówi Kuba. Podobnie uważa jego starsza siostra Alicja, która całe dnie potrafi spędzać na zabawie z Pestką. – To właściwie pies mojej babci Aliny, ale często przebywa u nas. Wtedy się bawimy cały dzień – mówi dziewczynka.
Kacper i Oliwka są dopiero uczniami szkoły podstawowej, ale wiedzą, że przygarnięcie bezdomnego psa wymaga sporo poświęceń. – Przed podjęciem ostatecznej decyzji chcieliśmy sprawdzić z mężem, czy Kacper sobie poradzi z odpowiedzialnością za psa. Przez dwa tygodnie codziennie wcześnie wstawał, aby udowodnić nam, że jest odpowiedzialny i będzie się opiekował pupilem – opowiada Anna Gabruk, mama Kacpra i Oliwki. – To właśnie Kacper odnalazł Dorę. Przez dłuższy czas skradał się do stodoły i dokarmiał szczenię – dodaje Anna Gabruk. Dora, pod nieobecność domowników, mieszka z babcią. – Chciałbym być z nią przez cały czas, ale muszę chodzić do szkoły. Dobrze, że niedługo wakacje – przyznaje Kacper.
Osoba przygarniająca bezdomne zwierzę może liczyć na wsparcie finansowe gminy. – W tym momencie jest to kwota 149 złotych, która pokrywa koszty podstawowych zabiegów, czyli odrobaczenia, szczepienia, a także założenia książeczki zwierzęciu. Dodatkowo zwierzę można również wykastrować czy wysterylizować – informuje Elżbieta Olszewska-Filip z referatu ochrony środowiska, gospodarki wodnej, rolnictwa i leśnictwa Urzędu Gminy w Rudnej.
W planach gminy jest również zwiększenie wsparcia o dodatkowe 500 złotych. – Jeśli uchwała dotycząca programu opieki nad zwierzętami w gminie zostanie zatwierdzona na najbliższej sesji, wówczas właściciele dziesięciu psów po okazaniu faktur mogą liczyć na dodatkowe pieniądze – dodaje Olszewska-Filip.
Fundusze, zgodnie z uchwałą, miałyby być przeznaczone na zakup artykułów zwierzęcych, tj. karmy, legowiska, akcesoriów do pielęgnacji. W 2016 roku gmina Rudna na ten cel chce wydać w sumie 153 tysiące złotych, z czego 128 tys. to kwota przeznaczona na wyłapywanie, utrzymanie oraz wsparcie zwierząt w schronisku w Zawierciu, dokąd wędrują bezdomne zwierzęta z Rudnej. Reszta pieniędzy pokrywa koszty usług weterynaryjnych, znakowania zwierząt, dokarmiania kotów oraz wspierania ludzi, którzy czworonogi przygarniają.
Tylko w 2015 roku wyłapano na terenie gminy Rudna 29 bezdomnych kotów i tyle samo psów. – W pierwszej kolejności szukamy właścicieli zwierząt. Często zdarza się tak, że psy gubią się i nie mogą odnaleźć drogi do domu. Dzięki specjalnym chipom jesteśmy szybko w stanie zwrócić zwierzę – mówi Olszewska- Filip.
Od stycznia tego roku gmina zapewnia bezpłatne oznakowanie psa przez lekarza weterynarii.