Diabły zrobiły furorę

21

Orszak Trzech Króli jest już jedną z lubińskich tradycji. Idący ulicami miasta pochód od czterech lat rozgrzewa serca mieszkańców, którzy 6 stycznia składają w ten sposób hołd nowonarodzonemu Dzieciątku Jezus.

Nie inaczej było w tym roku – po uroczystej mszy w kościele pw. św. Jana Bosko orszak ruszył w stronę centrum miasta. Jego uczestników przywitali królowie i rycerze. Anioł Boży zachęcał ich do wytrwałości w marszu i przestrzegał przed czyhającymi niedaleko niebezpieczeństwami.

– Najbardziej podobała mi się stacja, na której było dużo aniołów i diabły – opowiada Julia, jedna z najmłodszych uczestniczek marszu. Jej zdanie podzielało wielu innych lubinian, bowiem walka dobra ze złem była jedną z najbardziej efektownych scen. – Wszystkie stacje były piękne, jednak diabły i dwór Heroda robiły chyba największą furorę – śmieje się pani Anna. – To już czwarty orszak, w którym brałam udział i za każdym razem jest tu wspaniale.

Czarne stroje, usmolone twarze i rogi na głowie nie pozostawiały cienia wątpliwości, kto z uczestników orszaku stanął po stronie zła. – W tym roku zostałam wybrana do roli diabła, ale wcześniej jednak byłam aniołkiem – zastrzega Justyna, uczennica Salezjańskiego Gimnazjum w Lubinie. Do orszaku dołączyła już po raz trzeci i – jak wszyscy jego uczestnicy – ma szeroki uśmiech na twarzy.

Nikt jednak nie uległ szatańskim pokusom i barwny rozśpiewany korowód bez trudu dotarł na Wzgórze Zamkowe, gdzie rozpoczęło się wspólne kolędowanie. Tu szejk Baltazar, cesarz Melchior III i król Kacper złożyli dary maleńkiemu Jezusowi. Swe upominki wręczyli mu także przedstawiciele władz regionu: wiceprzewodniczący rady miejskiej Lubina Dariusz Jankowski, przewodnicząca rady powiatu lubińskiego Jadwiga Musiał i wójt gminy Lubin Tadeusz Kielan.

Wyjątkowo na scenie pojawił się książę Mieszko I z żoną Dobrawą – jego obecność przypomniała wszystkim, że w tym roku obchodzimy 1 050. rocznicę Chrztu Polski.

– Idąc w orszaku czuję wielką radość – mówi ksiądz Marcin Kozyra, jeden z organizatorów marszu. – Dla mnie to nie jest tylko happening, lecz prawdziwa pielgrzymka wiary, prowadząca przez trudności i przeciwności, by końcu pokłonić się Jezusowi i uznać go jako króla.

Każdego roku organizatorzy zbierają informacje od uczestników orszaku o tym, co im się podobało i o co warto to wydarzenie wzbogacić. Lubinianie mogą zatem dołożyć swoją cegiełkę do pomysłu na przyszłoroczny Orszak Trzech Króli.


POWIĄZANE ARTYKUŁY