LUBIN. – Sprawdzicie proszę co się stało Pauli. Bardzo się o nią martwimy – alarmują od rana nasi Czytelnicy. Młoda kobieta wczoraj po południu próbowała wyskoczyć przez okno. Na szczęście – po prawie 12-godzinnej akcji – dziś na ranem policji udało się wejść do mieszkania i wyciągnąć lubiniankę z okna.
W akcji brały udział wszystkie służby ratownicze – od policji, przez straż pożarną i pogotowie ratunkowe. – Na ulicy Pawiej jedna z lokatorek zabarykadowała się w mieszkaniu na trzecim piętrze i chciała wyskoczyć przez okno. Zgłoszenie otrzymaliśmy wczoraj o godzinie 16.32 – relacjonuje Cezary Olbryś, rzecznik lubińskiej straży pożarnej.
Pod oknem bloku, z którego chciała wyskoczyć kobieta, trwają akurat prace budowlane, strażacy nie mogli więc rozłożyć skokochronu, zabezpieczającego ewentualny desperacki skok lubinianki. – Zdecydowaliśmy więc rozstawić drabinę mechaniczną, aby dotrzeć do kobiety, jednak ta zbliżyła się wówczas do parapetu grożąc, że wyskoczy. Złożyliśmy więc sprzęt i czekaliśmy w pogotowiu z boku budynku, tak, aby jej dodatkowo nie drażnić – tłumaczy Cezary Olbryś.
Jak relacjonują strażacy, negocjacje z kobietą prowadziła policja. Rzecznik mundurowych aspirant sztabowy Jan Pociecha od wczoraj nie odbiera jednak telefonu. Jak udało nam się ustalić, dziś około 5 nad ranem, po wielogodzinnej akcji, do mieszkania weszli antyterroryści, którzy siłą ściągnęli kobietę z okna. Lubinianką zajęli się lekarze.