Derby dla Zagłębia!

540

50. Derby Dolnego Śląska rozgrywane na poziomie PKO BP Ekstraklasy zakończyły się pewnym zwycięstwem Miedziowych 3:0! Bramki dla KGHM Zagłębia zdobywali Kacper Chodyna, Sasa Zivec oraz Tomasz Pieńko.

Piłkarską wiosnę zawodnicy KGHM Zagłębia Lubin pod wodzą nowego trenera Waldemara Fornalika rozpoczęli od wyjazdowych Derbów Dolnego Śląska. Jako pierwsi już 2. minucie zagrozili Miedziowi. Na mocne uderzenie zza pola karnego zdecydował się Damjan Bohar, ale futbolówkę pewnie chwycił Leszczyński. Cztery minuty później z niebezpiecznym kontratakiem ruszyli wrocławianie, ale po złym przyjęciu piłki przez napastnika w finalnej fazie ataku, ta padła łupem czujnego Buricia. Bardzo blisko szczęścia podopieczni Waldemara Fornalika byli w 13. minucie pojedynku. Wówczas znakomicie z rzutu rożnego dośrodkował Starzyński, piłka spadła na głowę Ławniczaka, który uderzył na bramkę, lecz świetną paradą na linii popisał się Leszczyński, który uchronił Wojskowych przed stratą gola. Wraz z upływem czasu tempo spotkania nieco się uspokoiło, a w posiadaniu futbolówki dłużej byli gospodarze, jednak nie przekładało się to na dogodne sytuacje bramkowe. W 28. minucie czujność Buricia postanowił sprawdzić Leiva, ale nasz golkiper nie miał problemów z obroną tego strzału. Pięć minut później po świetnie przeprowadzonej kontrze Miedziowi objęli prowadzenie. Damjan Bohar uciekł za plecy defensorom, przejął piłkę, zwolnił, zagrał wzdłuż szesnastki do Chodyny, a ten uderzeniem przy słupku otworzył wynik derbowego spotkania. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy dobrą okazję na podwyższenie wyniku miał aktywny dziś Bohar. Słoweniec otrzymał górne podanie od Starzyńskiego, zszedł do środka i uderzył, ale niestety wysoko nad bramką. Był to również ostatni akcent pierwszej połowy. 

Drugą część spotkania dobrze rozpoczęli gracze Śląska, którzy w 49. minucie znaleźli drogę do bramki. Po dłuższej analizie VAR sędzia Jakubik odgwizdał jednak spalonego, dzięki czemu lubinianie wciąż prowadzili 1:0. W 63. minucie na boisku w miejsce Damjana Bohara pojawił się Sasa Zivec, a po chwili nasz skrzydłowy wpisał się na listę strzelców, podwyższając tym samym prowadzenie KGHM Zagłębia Lubin. Po strzeleniu drugiego gola Miedziowi kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i nie pozwalali zawodnikom Śląska na stworzenie dogodnej sytuacji do strzelenia bramki kontaktowej. Niespełna kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry okazję na drugą bramkę miał Kacper Chodyna, ale w sytuacji oko w oko z bramkarzem, lepszy okazał się Leszczyński. W 88. minucie po analizie VAR, arbiter przyznał rzut karny zespołowi Śląska Wrocław, a także pokazał Mateuszowi Bartolewskiemu czerwoną kartkę. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł kapitan Patrick Olsen, ale Jasmin Burić wyczuł zamiary Duńczyka i wybronił jego strzał. W samej końcówce wynik po znakomitej indywidualnej akcji ustalił Tomasz Pieńko. KGHM Zagłębie Lubin rozpoczęło więc rundę wiosenną od pewnego, derbowego zwycięstwa nad Śląskiem Wrocław. 

Śląsk Wrocław 0-3 KGHM Zagłębie Lubin

Bramki: Kacper Chodyna 33, Saša Živec 67, Tomasz Pieńko 90

Śląsk: 12. Rafał Leszczyński – 4. Łukasz Bejger (71, 23. Víctor García), 34. Konrad Poprawa, 2. Diogo Verdasca, 19. Patryk Janasik – 7. John Yeboah, 8. Patrick Olsen, 17. Petr Schwarz (71, 18. Karol Borys), 15. Nahuel Leiva (68, 28. Michał Rzuchowski), 11. Dennis Jastrzembski (82, 24. Piotr Samiec-Talar) – 10. Caye Quintana (68, 9. Erik Expósito).

KGHM Zagłębie: 1. Jasmin Burić – 27. Bartłomiej Kłudka, 2. Bartosz Kopacz, 5. Aleks Ławniczak, 77. Mateusz Bartolewski – 26. Kacper Chodyna (82, 9. Tornike Gaprindaszwili; 90, 13. Mateusz Grzybek), 6. Tomasz Makowski, 99. Łukasz Łakomy, 18. Filip Starzyński (82, 21. Tomasz Pieńko), 39. Damjan Bohar (64, 7. Saša Živec) – 19. Rafał Adamski.

żółta kartka: Diogo Verdasca.

czerwona kartka: Mateusz Bartolewski

sędziował: Krzysztof Jakubik.

Waldemar Fornalik – Trener KGHM Zagłębia:

– Dobry wieczór, nieczęsto wygrywa się w meczach derbowych 3:0, gratuluję drużynie konsekwencji w grze i nastawienia. Myślę, że skuteczności i pomysłu też. Na pewno bramki decydują czy mecz się wygrywa, czy nie, jednak ta nasza konsekwencja, czasami nawet cierpienie w grze defensywnej powoduje, że przeciwnik ma problemy ze strzeleniem bramki. Strzeliliśmy trzy gole, przynajmniej jeszcze dwa mogliśmy zdobyć. Tak się nie stało, ale to nie jest w tej chwili najistotniejsze. Najważniejsze, że to, co pokazywaliśmy w wielu fragmentach gier kontrolnych, zostało przełożone na ten mecz ligowy. Oczywiście nie popadamy w jakąś super euforię. Cieszymy się, to jest naturalne – zdobyliśmy 3 punkty w derbowym meczu otwarcia. Myślę, że to jest bardzo istotne, szczególnie w sytuacji, w jakiej Zagłębie było i jest, bo w dalszym ciągu różnice między strefą spadkową a drużynami znajdującymi się na bezpiecznych pozycjach nie są duże. A więc początek świetny, ale tak jak mówię – nie zachłystujemy się tym zwycięstwem.

Ivan Đurđević – Trener Śląska:

– Przed meczem wierzyliśmy, że odniesiemy dziś ważne zwycięstwo na swoim stadionie. Zaczęliśmy to spotkanie dobrze i nic na to nie wskazywało, że mecz zakończy się takim wynikiem. Do pierwszego gola kontrolowaliśmy grę i częściej byliśmy pod bramką rywala. Wszystko, co zaplanowaliśmy nam się udawało oprócz zdobycia bramki. Wiedzieliśmy, że drużyna, która strzeli gola, będzie grała z kontrataku. Po przerwie szukaliśmy bramki wyrównującej, ale życie chciało inaczej. Zdobyliśmy bramkę, ale sędzia odgwizdał spalonego. Brakowało nam zawodnika między liniami. Nawet przy 0:2 wierzyliśmy, że uda nam się odmienić losy meczu. Po niestrzelonym karnym, rywal trafił na 3:0. Nie mogę mieć pretensji do zawodników, bo cały czas się starali. Jest to trudne do przełknięcia, ale skupiamy się już na następnym meczu, przed nami kolejne wyzwanie.

Kacper Chodyna:

 
– Chcieliśmy zapomnieć o tamtej rundzie, bo wiemy, że była zła w naszym wykonaniu i skupialiśmy się na tym, co wyćwiczyliśmy podczas obozu. Wiemy, że wykonaliśmy niezłą pracę, trener był z nas zadowolony i chcieliśmy to przełożyć na dzisiejsze spotkanie. Niewykorzystany rzut karny przez zespół Śląska jeszcze bardziej nas zmotywował do tego, żeby podwyższyć wynik. Sam po sobie czułem, że robi się niebezpiecznie i trzeba dołożyć kolejną bramkę, żeby było bezpiecznie i myślę, że ten karny nas wszystkich zmotywował i lepiej wyglądaliśmy. Cieszę się, że wygraliśmy i wracamy do Lubina z 3 punktami. 
 
Fot. Paweł Andrachiewicz
 

POWIĄZANE ARTYKUŁY