Nieterminowość pracodawcy pozbawiła zatrudnienia niemal 60 obcokrajowców. Cudzoziemcy, którzy przyjechali do Lubina z Mołdawii, Ukrainy i Białorusi, liczyli na godziwy zarobek, a tymczasem w ciągu siedmiu dni muszą powrócić do swych ojczyzn – wynika z relacji straży granicznej.
Granice z naszym krajem ponownie będą mogli przekroczyć dopiero po rocznej karencji.
Pracodawca zatrudniający ludzi w sortowni warzyw i owoców bije się w pierś. To z powodu jego niedbalstwa ludzie stracili pracę. Prawo jest jednak bezwzględne. Według przepisów obcokrajowcy od trzech tygodni pracowali nielegalnie, bo nie dopełniono formalności. Deportacja z kraju to jedna z najłagodniejszych kar za niedopatrzenia.
– To nie pracownicy zawinili, ale pracodawca – potwierdza podporucznik Renata Sulima, rzecznik Sudeckiego Oddziału Straży Granicznej. – Zastosowaliśmy wobec nich najłagodniejszą formę konsekwencji, czyli pouczenie i zobowiązanie o opuszczeniu Polski w ciągu siedmiu dni – dodaje.
Konsekwencje poniesie też pracodawca. Za nielegalne zatrudnianie obcokrajowców odpowie przed sądem. Grozi mu za to grzywna w wysokości co najmniej 3 tys. zł.
Pracownicy zostali zatrzymani przez straż graniczną podczas rutynowej kontroli. Straż graniczna ma bowiem prawo samodzielnie przeprowadzać kontrole firm zatrudniających obcokrajowców.
Poniżej publikujemy stanowisko, jakie otrzymaliśmy od lubińskiej firmy:
Oświadczenie:
Nasza firma nie zatrudnia do prac produkcyjnych pracowników zagranicznych. Cudzoziemcy, o których mowa w artykule, zatrudniani są przez agencję zatrudnienia Orion z Bydgoszczy. Obie te firmy zawarły umowę o tzw. leasingu pracowniczym.
Oznacza to, że pracownicy objęci tym programem podlegają firmie Orion. Firma ta jedynie zleca wykonywanie pracy swoim pracownikom na terenie naszego zakładu. W związku z tym wszelkie formalności, cała dokumentacja dotycząca zatrudnienia leży po stronie bydgoskiej firmy, która odpowiada za legalność zatrudnienia pracowników zagranicznych.
Nieprawdziwe więc w artykule są informacje, że to właściciel sortowni owoców i warzyw pozbawia pracy niemal sześćdziesięciu pracowników, jak również to, że to z powodu jego niedbalstwa ci ludzie stracili pracę. Właściciel sortowni nie ponosi też żadnych konsekwencji prawnych w związku z zaistniałą sytuacją.
Dodać należy, że agencja zatrudnienia ORION również nie uchyla się od odpowiedzi na pytania dotyczące zaistniałej sytuacji. Jednocześnie z informacji, które posiadamy, ORION z pracownikami zagranicznymi jest w trakcie składania odwołań od decyzji Komendanta Placówki Straży Granicznej w Jeleniej Górze o zobowiązaniu do opuszczenia przez pracowników zagranicznych terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, na ręce Wojewody Dolnośląskiego.
Także z informacji, jakie do nas dotarły wynika, że decyzja wydana przez Straż Graniczną nie jest tożsama z procedurą deportacji. Agencja ORION otacza pracowników zagranicznych opieką socjalną i bezpłatną pomocą prawną.
Anna Włodarczyk
rzecznik prasowy