Po tym jak zarząd KGHM wycofał się z projektu łączenia kopalń, związkowcy zastanawiają się, czy zrezygnować ze strajku, który planowali na listopad. Ostateczną decyzję podejmą dzisiaj (27 października).
Pod koniec zeszłego tygodnia władze miedziowej spółki ogłosiły, że nie będą realizować pomysłu integracji trzech kopalń, ZG „Lubin”, ZG „Rudna”, ZG „Polkowice – Sieroszowice”, w jedną. Zrobiły to, gdy nad firmą zawisło widmo strajku załogi.
– W obecnej sytuacji kryzysu firmy nie stać na to, żeby gubiła gotówkę z powodu strajku, niezależnie od tego, kto ma więcej, a kto ma mniej racji. Nie chodzi o ambicje ludzi, ale o firmę – mówi prezes miedziowej spółki Mirosław Krutin.
Związkowcy nie chcieli jednak wypowiadać się na ten temat i decydować od razu, czy wycofają się z planowanego na 5 listopada 24-godzinnego strajku.
– Nasza decyzja będzie w poniedziałek, nie cofnęliśmy swojego scenariusza – mówił wtedy Józef Czyczerski, szef miedziowej „Solidarności”.
O swoich dalszych krokach przedstawiciele związków zawodowych rozmawiać będą dzisiaj o godzinie 10. Potem, o godzinie 12, związkowcy ponownie spotkają się z zarządem KGHM.
– I to spotkanie będzie miało decydujący wpływ na to, czy będziemy realizować nasz kalendarz czy nie – informuje Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
MRT