– Jeżeli chodzi o 2008 rok, w odniesieniu do innych komend powiatowych porównywalnych wielkością, Lubin uzyskał bardzo dobre wyniki i znaczne ograniczenie przestępczości w wielu kategoriach – zastępca komendanta wojewódzkiego policji, Zygmunt Skierawski, podsumowuje ubiegłoroczną pracę lubińskiej komendy. Jak to się ma do porachunków mafijnych, które sprawiły, że mieszkańców miasta bali się wychodzić z domów? – To są dwie inne sprawy – odpowiada zastępca komendanta.
Policja chwali się spadkiem liczby przestępstw i wzrostem poziomu ich wykrywalności. Mieszkańcy wciąż mają jednak w pamięci sceny niczym z filmów gangsterskich: strzelaniny, płonące auta, a w końcu także egzekucję wykonaną na jednym z lubianian, związanym ze światem przestępczym.
– To są dwie inne sprawy. Z jednej strony mamy faktyczne ograniczenie przestępczości, w tym przestępstw pospolitych, zwiększenie skuteczności po narkotykach, po kradzieży cudzych rzeczy, a z drugiej strony wspomniane porachunki – informuje młodszy inspektor Skierawski.
Zastępca komendanta zapewnia, że policjanci prowadzący śledztwo są na jak najlepszej drodze do wyjaśnienia sprawy. Działania mające rozpracować grupy przestępcze prowadzone są nie tylko w Lubinie, ale też w komendzie we Wrocławiu. Sprawę monitoruje również Komenda Główna Policji.
– Komenda w Lubinie z pewnością sama sobie z tym nie poradzi i sama nad tym tematem nie pracuje. Zajmuje się tym też Komenda Wojewódzka i Centralne Biuro Śledcze. Sporo jest już wyników pozytywnych, w postaci ponad 20 aresztowań. Powołano też specjalną grupę, która pracuje nad tym zagadnieniem. Natomiast, jeżeli chodzi o policję lubińską, to wspieramy ją siłami prewencyjnymi, żeby była bardziej widoczna. Nawiązujemy kontakty z właścicielami lokali gastronomicznych, jest cały zespół działań zaplanowanych, aby ograniczyć tego typu sytuacje – dodaje zastępca komendanta wojewódzkiego.
Mieszkańcy, którzy wciąż obawiają się o swoje bezpieczeństwo, zastanawiają się też dlaczego w Lubinie dochodzi do tego typu sytuacji. Podobne wydarzenia nie występują w innych rejonach Zagłębia Miedziowego, w Głogowie czy Legnicy. Czy winna jest policja, która nie była w stanie namierzyć działających w mieście grup przestępczych?– Lubin jest bogatym miastem i miejscem, gdzie gromadzi się wiele bogatych ludzi. Na terenie miasta są aż 63 lokale gastronomiczne, więc można tutaj wydać pieniądze i zarobić je na klientach i jak każdy rynek czeka na klientelę oraz na przestępców, którzy chcą z tego czerpać nielegalne zyski – wyjaśnia Arkadiusz Rawski, komendant powiatowy policji w Lubinie.
Policja uspokaja mieszkańców, że nie powinni obawiać się o swoje życie czy zdrowie, ponieważ jak zapewnia komendant Rawski, zagrożenie stanowią dla siebie wzajemnie zwalczające się grupy, które starają się wyeliminować, jednak nie stanowi to bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców.
– Statystyki mówią wyraźnie – jest ograniczenie przestępczości, natomiast porachunki pomiędzy pewnymi grupami rzutują na poczucie społecznego bezpieczeństwa, przez co obywatele mogą myśleć, że jest niebezpiecznie. Póki co sytuacje, które miały miejsce rozgrywały się tylko w środowisku przestępców, raz jeszcze powtarzam, że nad tą sytuacją policja panuje i ją kontroluje, ale policja w Lubinie nie pozostaje sama, a mieszkańcy mogą czuć się bezpieczni – dodaje zastępca komendanta wojewódzkiego.
Kiedy zatem skończy się temat mafijnych porachunków w Lubinie? Rozpracowanie całej grupy przestępczej jest długim procesem, jednak zastępca komendanta obiecuje, że policja dołoży wszelkich starań, aby zakończyć tę sprawę jeszcze w tym roku.
MS