Wojewoda dolnośląski twierdzi, że przyznawanie nagrody miasta Lubina jest niezgodne z prawem. A właściwie wypłacanie za nią pieniędzy. W październiku 2007 roku wysłał w tej sprawie za pośrednictwem lubińskiej rady miejskiej wniosek do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Do tej pory jednak dokumenty nie dotarły do sądu.
Wojewoda uważa, że nagroda przyznawana od 16 lat przez lubińską radę miejską powinna zostać uchylona. Ma wątpliwości, na jakiej podstawie wypłacane były do tej pory pieniądze laureatom tej nagrody. W statucie miasta nie ma bowiem żadnego zapisu o kwocie, jaką otrzyma zwycięzca. Również w uchwałach wskazujących laureata nagrody nie ma mowy o konkretnych pieniądzach. A radni co roku sami tę kwotę ustalają.
W tym roku jednak będzie inaczej, konkurs się nie odbędzie. A o tym, czy w przyszłości nadal laureaci nagrody miasta będą otrzymywać pieniądze zadecyduje sąd administracyjny.
– 11 października 2007 roku przekazaliśmy wniosek przez radę miejską Lubina do sądu administracyjnego w tej sprawie, jednak nie dotarł on do sądu. Wysłaliśmy więc ponaglenie – mówi Jacek Dżedzyk, dyrektor wydziału nadzoru i kontroli w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu.
Przypomnienie trafiło do rady miejskiej na początku marca. Zaś już na najbliższej sesji, która odbędzie się 29 kwietnia, rada miejska przegłosuje swoje stanowisko i następnego dnia, jak zapewnia przewodniczący rady miejskiej, wniosek wojewody wraz z pismem ustosunkowującym się do niego rady miejskiej trafi do sądu administracyjnego.
– Rada miejska podtrzymuje, że taka nagroda może być wypłacana. Podobna sytuacja miała miejsce w Jeleniej Górze, gdzie w październiku 2006 roku wojewoda chciał uchylić nagrodę, rada miejska odwołała się do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który przyznał jej rację – opowiada Marek Bubnowski, przewodniczący rady miejskiej. – Wojewoda twierdzi, że to co jest niedopuszczone przez przepisy jest zabronione, my zaś, że to co nie jest zabronione jest dopuszczone.
A dlaczego tak długo rada zwlekała z odesłaniem wniosku wojewody do sądu administracyjnego?
– Przeoczenie – tłumaczy Marek Bubnowski. – W tym czasie nastąpiła zmiana na stanowisku przewodniczącego rady miejskiej i przeoczono to pismo.
Jednak za to przeoczenie rada może zapłacić grzywnę.
– Nieprzekazanie w terminie akt sprawy i skargi sądowi administracyjnemu zagrożone jest grzywną, mówimy tu o sumach większych niż 500 zł – wyjaśnia Jacek Dżedzyk z Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu.
W konsekwencji w tym roku nagroda miasta Lubina nie zostanie przydzielona, a o jej przyszłości zdecyduje sąd administracyjny.
MRT