Jak powiedzieli, tak zrobili, więc symbol miasta zostanie nienaruszony. Z sondy, którą na początku miesiąca przeprowadziliśmy w Ścinawie wynikało, że mieszkańcy nie wyobrażają sobie, by czołg stojący pod urzędem miasta został przeniesiony lub – co gorsza – usunięty. W ankiecie zorganizowanej przez burmistrza ścinawianie dopełnili tylko formalności. Aż 85 procent osób biorących udział w głosowaniu chce pozostawić czołg w rynku.
– W ankiecie wzięło 739 mieszkańców. Jak wynika z głosów ważnych, których było łącznie 552, 85,14 procent (470 głosów) mieszkańców opowiedziało się za pozostawieniem czołgu w rynku, a tylko 14,86 procnet (82 głosy) mieszkańców jest za jego przeniesieniem. W urnie było aż 187 głosów nieważnych – informuje Paweł Flunt ze ścinawskiego urzędu.
Mieszkańców do rozważań o tym czy czołg powinien zostać usunięty sprzed budynku urzędu sprowokował burmistrz Ścinawy, Andrzej Holdenmajer. Włodarz, podobnie jak inni rządzący, chciał podjąć publiczną debatę na temat sowieckich czołgów pozostawionych na pamiątkę po Rosjanach. Burmistrz wpadł więc na pomysł, by o tym czy czołg ma zostać czy nie zdecydowali sami mieszkańcy. I zdecydowali. Mało kto wyobraża sobie bowiem Ścinawę bez czołgu w rynku.