Pierwszy mecz Cuprum Lubin w PlusLidze był bardzo ważnym wydarzeniem zarówno dla samego zespołu jak i miejscowych kibiców. Ekipa Gheorghe Gianni Cretu nawiązała równorzędną walkę z Resovią Rzeszów, wygrywając jednego seta. Jak to mówią, pierwsze koty za płoty i należy już myśleć o następnym spotkaniu. Tym razem rywalem Cuprum będzie Skra Bełchatów.
Grafik spotkań od początku nie rozpieszcza beniaminka z Lubina, ale prawda jest taka, że w PlusLidze nie ma lekko. Trzeba wziąć się w garść i robić swoje. Za lubinianami pojedynek z Resovią Rzeszów. W piątek natomiast Cuprum zmierzy się z mistrzem kraju, Skrą Bełchatów. Później rywalizacja z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i AZS-em Olsztyn. – W tym miesiącu mamy taki maraton gier, praktycznie bez dni treningowych. Są to tylko kosmetyczne zmiany i podtrzymanie tego treningu do rytmu meczowego. Na pewno się nie położymy przed mistrzem Polski. Nie mamy nic do stracenia. Sport jest taki nieprzewidywalny, że można nadrobić grę różnymi elementami – puentuje Paweł Siezieniewski, przyjmujący Cuprum Lubin.
Mecz ze Skrą Bełchatów, na który został wykupiony komplet biletów, odbędzie się w najbliższy piątek o godzinie 18.00 w hali RCS.