Radny Paweł Szudrowicz już prawie rok broni się przed utratą mandatu. Mimo, że z pełnienia obowiązków odwołał go wojewoda, a Wojewódzki Sąd Administracyjny podtrzymał wyrok, to Szudrowicz korzysta z ciągłych możliwości odwołania i nadal uczestniczy w sesjach rady gminy.
Pod koniec października Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę Pawła Szudrowicza na decyzję wojewody dolnośląskiego, który wygasił mandat radnego za jazdę pod wpływem alkoholu. Szudrowicz nie daje jednak za wygraną i zwrócił się do sadu o sporządzenie uzasadnienia wyroku.
– Radny Szudrowicz złożył 30 października wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku. Sąd ma ustawowy termin 14 dni na jego sporządzenie, czyli ostatecznie do 13 listopada. Potem pismo musi zostać dostarczone do wnioskodawcy. Od daty doręczenia odpisu wyroku wraz z uzasadnieniem radnemu przysługuje 30 dni na wniesienie skargi kasacyjnej , zatem jak widać cała procedura jest bardzo długa – mówi sędzia NSA, Mirosława Rozbicka-Ostrowska.
W grudniu ubiegłego roku Szudrowicz przegrał apelację w sądzie, jednak koledzy radni nie uznali tego za wystarczający powód odwołania z rady. Nie uczynili tego także po wezwaniu wojewody dolnośląskiego. Z tego względu wojewoda wygasił mandat Szudrowicza. Radny nie dawał jednak za wygraną: zaskarżył decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i nie czekając na decyzję, nadal uczestniczył w sesjach i brał udział w głosowaniach.
Radny liczył, że sąd uchyli decyzję, podkreślając, że nie był pijany, a badanie przeprowadzono wadliwie działającym urządzeniem pomiarowym. W skardze Szudrowicz dodaje też, że wojewoda powinien zainteresować się, dlaczego koledzy radni nie uchylili jego mandatu, a nie „ograniczać się do formalnego wydania sentencji wyroku”.
Dodajmy, że radny uczestniczył w dzisiejszej (6 listopada) sesji rady gminy. Odmówił jednak komentarza w swojej sprawie. Jeżeli radny skorzysta z prawa do wniesienia skargi kasacyjnej, a ta zostanie przez sąd odrzucona, to gminę czekają wybory uzupełniające.
MS