Coraz więcej terytorialsów zgłasza się do służby

2177

Z porywu serca, z chęci pomocy innym, ale też obrony swojego kraju, miasta, wsi czy rodziny – motywacje do wstępowania do Wojsk Obrony Terytorialnej są różne. Zainteresowanie służbą w tej formacji zdecydowanie wzrosło od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainie. Zdaniem płk. Marka Pietrzaka z dowództwa WOT nawet siedmiokrotnie. – W tej chwili już mówimy nawet o pół tysiącu zapytań dziennie – mówi pułkownik. Nie inaczej jest również w przypadku 16. Dolnośląskiej Brygada Obrony Terytorialnej, w szeregach której jest około 50 mieszkańców powiatu lubińskiego.

Obecnie Wojska Obrony Terytorialnej liczą 32-tysiące żołnierzy, ale według szacunków ekspertów za cztery lata liczba ta ma się podwoić. Ochotnicy, którzy w WOT stanowią 90 procent całej kadry WOT, nie muszą rezygnować z codziennej pracy. Ważne, by byli w gotowości do odbycia co najmniej jednego weekendowego szkolenia w miesiącu.

– Są to tzw. szkolenia rotacyjne, podczas których nabywają różnych umiejętności teoretycznych i praktycznych, choćby w zakresie działań kryzysowych takich jak pożary czy powodzie. Ostatnio szkolili się ze strażakami – mówi kpt. Renata Mycio, oficer prasowy 16. DBOT.

Wzmożone zainteresowanie wstąpieniem do WOT pojawiło się od czasu wybuchu wojny w Ukrainie. Miniony weekend był pod tym względem rekordowy – jak informuje rzecznik dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej, pułkownik Marek Pietrzak, tylko w sobotę i niedzielę mundur terytorialsa założyło 600 osób.

– My również to obserwujemy. Coraz więcej osób dopytuje o szczegóły służby w punkcie informacyjnym i recepcji lub po prostu zgłasza się do wojska. Większość ochotników chce bronić swojej rodziny przed ewentualnym niebezpieczeństwem. Niewątpliwą motywacją do podjęcia takiej decyzji jest wojna u naszych wschodnich sąsiadów, gdzie podziw całego świata budzą dzielnie walczący o swoją ojczyznę żołnierze obrony terytorialnej – uważa kpt. Renata Mycio. – Niektórych ten konflikt przeraża, innych z kolei napędza do działania. Ludzie po prostu chcą się nauczyć posługiwać bronią – dodaje rzeczniczka.


Fot. DWOT

W ostatnim czasie polscy terytorialsi mieli ręce pełne pracy, pomagając samorządom i wojewodom w relokacji uciekających przed wojną obywatelom Ukrainy. Za każdy dzień takiej służby otrzymują 117 zł wynagrodzenia. Kwestie finansowe nie są więc bez znaczenia przy podejmowaniu decyzji o dołączeniu do szeregów WOT.

Blisko 70 procent ochotników WOT to rezerwiści. Przed przystąpieniem do służby czeka ich ośmiodniowe szkolenie wyrównawcze. Reszta kandydatów to osoby, które nie miały wcześniej styczności z wojskiem. Przed nimi 16-dniowe szkolenie podstawowe, które zakończy wojskowa przysięga. W przypadku 16. DBOT najbliższe takie szkolenie zaplanowano na maj.

W 16. DBOT służy w sumie 1200 osób, z czego jedną czwartą stanowią kobiety, a ok. 50 to mieszkańcy powiatu lubińskiego. Najmłodszy żołnierz ma 18, a najstarszy 55 lat.


POWIĄZANE ARTYKUŁY