Starostwo obiecywało związkom zawodowym lubińskiego ZOZ-u, że 1 października znane będzie nazwisko nowego dyrektora. Tymczasem mija drugi miesiąc od kiedy Edward Schmidt, poprzedni dyrektor złożył dymisję i objął funkcję prezesa Miedziowego Centrum Zdrowia, a na Bema nadal rządzi Jarosław Jaroszewski, tymczasowo pełniący obowiązki dyrektora.
– Kiedy dyrektor Schmidt złożył dymisję starostwo zapewniało, że tymczasowo władza zostaje przekazana dotychczasowemu zastępcy dyrektora, Jarosławowi Jaroszewskiemu. Tymczasowo to w praktyce już trzy miesiące. 1 października mieliśmy poznać nowego dyrektora, a tu nadal cisza – narzekają pracownicy.
Związki zawodowe lubińskiego ZOZ-u podkreślają, że istniejąca sytuacja powoduje, że pracownicy nie wiedzą już, kto sprawuje funkcję organu decydującego i z kim należy rozmawiać o kwestiach dotyczących szpitala, ponieważ dyrektor Jaroszewski miał sprawować swoją funkcję jedynie do końca września.
Władze starostwa uważają, że nie ma powodów do niepokoju.
– Dyrektor Jaroszewski nadal pełni swoją funkcję i to z nim należy omawiać wszystkie kwestie związane ze szpitalem. Początkowo porozumienie rzeczywiści podpisaliśmy do końca września , ale dyrektor Jaroszewski jako jego wieloletni pracownik jest dobrze zorientowany w tematyce placówki, więc na razie nie ma konieczności zmian. Dyrektor Schmidt pozostawił wszystkie sprawy uporządkowane, podpisane do końca roku kontrakty, uregulował też kwestie podwyżek dla załogi, a dyrektor Jaroszewski kontynuuje jego politykę związaną z procesem restrukturyzacyjnym – tłumaczy Krzysztof Olszowiak, rzecznik Starostwa Powiatowego.
Rzecznik dodaje też, że na razie nie ma konieczności wyboru nowego dyrektora. Na pewno będzie to nie uniknione, jednak narazie nie wiadomo, kiedy do tego dojdzie.
– W szpitalu mówi się, że brakuje dobrego gospodarza. Nie kierujemy tych zarzutów w stronę dyrektora, ale starostwa, ponieważ wiemy, że dyrektor robi co może, ale jest też chirurgiem, który musi wykonywać swoja pracę. Poza tym wcześniej do kierowania szpitalem potrzebny był dyrektor oraz dwóch zastępców, więc jak ma nim dobrze kierować jedna osoba – pyta Anna Szałaj, ze Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia.
Na zdjęciu: Jarosław Jaroszewski, pełniący obowiązki dyrektora lubińskiego ZOZ-u.
MS