Chciała dostać coś za darmo. Straciła kilka tysięcy

1959

Mieszkanka powiatu lubińskiego była przekonana, że trafiła na wyjątkowo dobrą okazję w serwisie ogłoszeniowym. Zabawka, która miała być darmowa, kosztowała ją jednak dokładnie trzy tysiące złotych.

43-latka natrafiła na ogłoszenie, w którym ktoś proponował oddanie dziecięcej zabawki w zamian za pokrycie jedynie kosztów wysyłki. 13 złotych wydało jej się bardzo dobrą okazją. Dalszy rozwój wydarzeń jest już wielu osobom znany: kobieta kliknęła w przesłany jej przez rzekomego sprzedawcę link i straciła 3 tys. zł.

– Metoda polega na tym, że autor ogłoszenia chce oddać przedmiot za darmo – wcześniej były to gry, teraz są to np. zabawki dla dziecka. Osoba wystawiająca nawet podczas rozmowy zarzeka się, że nie chce pieniędzy. Oddaje rzeczy gratis pod warunkiem, że chętny zgodzi się opłacić przesyłkę – wyjaśnia aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie. – Oszust wysyła link do strony, gdzie ofiara ma opłacić kuriera. Przekręt rzeczywiście został ulepszony, bo fałszywy DotPay przypomina prawdziwy serwis płatniczy. Podobnie jest w przypadku stron udających witryny bankowe. Ofiara ma wrażenie, że korzysta z prawdziwej strony, więc podaje swoje dane do banku. Dzięki temu oszust może rozpocząć proces kradzieży pieniędzy: otrzymując hasło i login na tacy, może zalogować się na nie swoje konto – dodaje.

Mając dostęp on-line do konta ofiary złodziej dodaje swój rachunek do odbiorców zaufanych. Właściciel musi potwierdzić decyzję kodem SMS, ale dla przestępcy to żaden problem.

– Fałszywa strona prosi o podanie kodu, który przyszedł na numer ofiary. Ta myśli, że w ten sposób potwierdza wysłanie przelewu opłacającego przesyłkę kurierską. Tak naprawdę akceptuje zmianę, którą wprowadził oszust. Przestępca widzi na podstawionej stronie wpisany kod i przepisuje go już we właściwym serwisie. Potem zleca przelew, ale już na inny rachunek i na wyższą kwotę. Ofiara dostaje wtedy SMS-a autoryzującego przelew. Wystarczy, że nie przeczyta wiadomości i skupi się wyłącznie na kodzie, by oszust zarobił – wyjaśnia rzeczniczka.

Kliknięcie w link kosztowało już wiele osób utratę ich oszczędności. Dlatego policjanci przypominają, że najbezpieczniej jest nie klikać w żadne linki, które przychodzą w wiadomościach.

Poza tym warto zachować szczególnie dużą ostrożność, gdy ktoś obiecuje nam coś za darmo albo za niebywale niską cenę.


POWIĄZANE ARTYKUŁY