Chciał zobaczyć, jak to jest zabić

37

Prokuratura Rejonowa w Lubinie zakończyła śledztwo w sprawie śmierci 57-letniego mężczyzny. Zabił go 33-letni Maciej M. To nie była pierwsza zbrodnia, jaką popełnił. W tracie śledztwa stwierdził, że chciał zobaczyć, jak to jest kogoś zabić.

W marcu ubiegłego roku Maciej M. razem 57-letnim mężczyzną pili denaturat w jednym z mieszkań w Chocianowie. M. zdenerwował się, gdy jego kompan rozlał trochę trunku na podłogę. Najpierw kopnął go w okolice mostka, a potem sięgnął po młotek i zadał swojej ofierze co najmniej dwadzieścia ciosów w głowę. Po czym wytarł młotek w szmatę i poszedł do domu. Tam spalił w piecu kaflowym swoje ubranie, żeby zatrzeć ślady zbrodni.

– 57-latek zmarł na miejscu. Zwłoki mężczyzny znalazła sąsiadka – mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Podczas oględzin ujawniono liczne ślady krwi na podłodze, meblach, ścianach, drzwiach oraz suficie. Zabezpieczono też zakrwawiony młotek – dodaje.

Szybko ustalono, z kim pił 57-latek. – Maciej M. przyznał się do zabójstwa. W jego mieszkaniu znaleziono ślady krwi oraz resztki spalonej w piecu odzieży. Usłyszał zarzut dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem – mówi Liliana Łukasiewicz.

Podczas przesłuchania Maciej M. przyznał się do popełnienia jeszcze jednej zbrodni. Wyznał, że dwa lata wcześniej zabił kolegę we wsi Trzebnice położonej między Chocianowem a Lubinem. W lecie 2012 roku pojechał do niego w odwiedziny z butelką wódki. Nie zastał go w domu, więc wybił szybę w oknie i wszedł do środka. Tam wypił alkohol, który zabrał ze sobą. Gdy wrócił kolega mężczyzny, wywiązała się kłótnia. Miał on bowiem do Maciej M. pretensje o wybitą szybę. Maciej M. uderzył kolegę pięścią w mostek, a gdy ten przewrócił się na łóżko, ręką ścisnął jego szyję.

– To doprowadziło do uduszenia w mechanizmie tzw. zadławienia. Po zbrodni oskarżony rowerem ofiary pojechał do sklepu po piwo, wypił je w domu denata, po czym zamknął drzwi na kłódkę od zewnątrz i wrócił do Chocianowa – mówi prokurator.

Przeprowadzona ekshumacja zwłok potwierdziła zeznania Macieja M.

– Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego twierdził, że chciał zobaczyć, jak to jest kogoś zabić i dlatego dokonał obu zbrodni. Twierdził, że w trakcie ich dokonywania czuł euforię, czuł się „panem życia i śmierci” – dodaje Liliana Łukasiewicz.

Po jakimś czasie Maciej M. odwołał swoje zeznania. – Mimo że obecnie oskarżony nie przyznaje się już do obu czynów, prokurator zgromadził bezsporne dowody na sprawstwo Macieja M. – wyjaśnia rzeczniczka prokuratury.

Maciej M. okazał się zdrowy psychicznie i poczytalny, co oznacza, że może stanąć przed sądem. Biegli stwierdzili u oskarżonego płytką uczuciowość i wysoką podatność na aprobatę społeczną oraz rys osobowości dyssocjalnej, antyspołecznej, cechujący się słabością superego, łatwością łamania zasad moralnych, prawnych i zasad funkcjonowania społecznego.

Mężczyźnie grozi od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Jego sprawą zajmie się Sąd Okręgowy w Legnicy.


POWIĄZANE ARTYKUŁY