Uderzył w prawidłowo jadący samochód i uciekł. Nie odjechał jednak daleko. Policjanci znaleźli go kilkadziesiąt metrów od miejsca wypadku. 33-letni mężczyzna słodko spał w swoim aucie. Później okazało się, że miał prawie 4 promile alkoholu we krwi.
– Wczoraj o 15.35 dyżurny policji został powiadomiony o kolizji. Na miejsce niezwłocznie udał się patrol ruchu drogowego – relacjonuje starszy aspirant Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.
Na miejscu jednak funkcjonariusze nie zastali sprawcy zderzenia. Mężczyzna, który wyjeżdżając z drogi podporządkowanej uderzył w bok prawidłowo jadącego auta, odjechał, nie czekając na policję. Nie interesowało go również ,czy nie wyrządził krzywdy kierowcy, z którym się zderzył.
Policjanci od świadków znali opis samochodu i kierowcy, więc rozpoczęli poszukiwania. Długo nie musieli szukać. Znaleźli sprawcę wypadku 40 metrów od miejsca kolizji. Spał. – Mężczyzna nie był w stanie sam wysiąść z samochodu – dodaje starszy aspirant Pociecha. – Został wyniesiony z pojazdu. Trafił do izby wytrzeźwień.
33-latek, gdy wytrzeźwieje, stanie przed sądem. Może trafić za kratki nawet na dwa lata.