LUBIN. Patrycja i Martynka marzą o prawdziwym koniu, Dawid z kolei chce zostać pilotem i dlatego liczy na to, że przybysz z Laponii przyniesie mu prawdziwy samolot – dzieci z miejskiego przedszkola nr 13 mają sporą listę życzeń, ale jak sami mówią – Mikołaj przychodzi do nich tylko raz w roku.
Sporo pracy ma w tym roku święty z Laponii. – Ja chcę pieska – mówi z entuzjazmem 6-letnia Ola. – A ja czekam na pistolet i klocki – dodaje Marcel. – Ja przypomniałem w liście, że czekam na lalkę, która mówi – cieszy się Patrycja.
Inne maluchy chcą, żeby pod choinką znalazł się zestaw „małego doktora”, lalka i sterowany samochód. Dzieciaki wierzą jednak, że tylko te grzeczne dostaną wymarzone podarki.
Przedszkolaki doskonale wiedzą, kim jest przybysz z Laponii. – Mikołaj to taki silny pan z białą brodą – opowiada przejęty Pawełek. – Jeżeli ktoś jest grzeczny to dostaje prezenty, a jak nie to rózgę – dodaje 6-latek. – Mikołaj śpi cały rok, a jak spadnie śnieg to wchodzi do domu przez komin – wyjaśnia Ola. – Wtedy z magicznego worka wyciąga prezenty i rozdaje dobrym dzieciom – mówi dziewczynka.