Cały Lubin trzyma kciuki za Kubota!

408

Pochodzący z Lubina Łukasz Kubot jutro stanie przed wielkim wyzwaniem. Tenisista wraz ze swoim partnerem, Brazylijczykiem Marcelo Melo, zagra w wielkim finale Wimbledonu. To pierwszy Polak od czasów Wojciecha Fibaka, któremu udało się dojść tak daleko, cały Lubin trzyma więc kciuki i wierzy w zwycięstwo Łukasza!

Łukasz wraz z mamą, Fot. Recman

Trzy lata temu Łukasz Kubot i Robert Lindstedt wygrali wielkoszlemowy Australian Open. Dziś drugi wielkoszlemowy finał w karierze Łukasza Kubota stał się faktem. Lubinianin wraz ze swoim partnerem, po zaciętym i emocjonującym meczu, pokonał fińsko-australijską parę Henri Kontinen i John Peers i awansował do finału Wimbledonu.

Co w takiej sytuacji czuje mama? – Dwie noce nie spałam, adrenalina jest taka, że nie było na to szans – opowiada Dorota Kubot. – Właśnie spełniają się marzenia mojego dziecka, a ja wiem, że to wszystko dzięki jego ciężkiej pracy – dodaje.

Mama sportowca przypomina, że swoją przygodę z tenisem Łukasz zaczął w wieku 6 lat. – W siódmej klasie podstawówki napisał rozprawkę o swoich marzeniach i o tym, że chciałby grać w wielkich szlemach. Wygrał już Australian Open i ja wierzę, że teraz uda się też na Wimbledonie. Ba, ja wiem, że mu się uda! – podkreśla Dorota Kubot.

Za Łukasza kciuki trzyma cała rodzina. – Syn jest bardzo zżyty ze swoją młodszą siostrą. Jest też ojcem chrzestnym jej 2-letniej córeczki Hani. Wnuczka też bardzo kibicuje synowi i krzyczy do telewizora „ujo, ujo” – śmieje się mama sportowca, zaznaczając, że Łukasz bardzo chętnie przyjeżdża do rodzinnego miasta. – Tutaj ładuje akumulatory – uśmiecha się.

Za lubinianina kciuki trzyma też prezydent Robert Raczyński. – Jesteśmy dumni, że sportowiec z naszego miasta wystąpi na Wimbledonie. Gratulujemy i trzymamy kciuki – podkreśla włodarz Lubina.

W wielkim finale Wimbledonu polsko-brazylijska para zagra jutro (15 lipca) z austriacko-chorwackim deblem Oliver Marach i Mate Pavić. Co ciekawe, jeszcze do niedawna Łukasz Kubot występował w parze z Oliverem Marachem, triumfując z Austriakiem w kilku turniejach deblowych ATP. – Olivier to przyjaciel Łukasza, syn był nawet na jego ślubie, więc gra tym bardziej będzie trudniejsza. Obaj darzą się szacunkiem – uśmiecha się Dorota Kubot. – Obecny partner, Melo zawsze mówi, że gra z Łukaszem daje mu dużo pozytywnej energii i że jest bardzo profesjonalnym zawodnikiem. Jak bym nawet dodała, że w każdym calu – zaznacza.

Truskawki zawsze pojawiają się na finale Wimbledonu

Prywatnie Łukasz Kubot jest związany z Katarzyną Piter, także tenisistką. Jak mówi jego mama, to bardzo wrażliwy człowiek. – Każda wizyta w domu jest dla nas tak cenna, że zawsze zaczyna i kończy się na łzach – opowiada pani Dorota. – Dla Łukasza bardzo ważni się ludzie: rodzina, przyjaciele. Ostatnio, przed meczem, popatrzył na chwilę w górę. Ja wiem, że myślał wtedy o trenerze Korzeniowskim i swoim przyjacielu Olafie Waldhoff, którzy odeszli za szybko – dodaje.

Wszyscy pytają teraz mamę lubinianina czy wybiera się na jutrzejszy finał do Londynu? – Nigdy nie byłam na żadnym kluczowym turnieju, bo oboje za bardzo to przeżywamy, za bardzo byśmy się denerwowali. Teraz syn musi odpocząć, zregenerować ciało, w czym bardzo pomaga mu pan Marcin Ganowski z Poznania. Wciąż piszemy i dzwonimy do siebie i Łukasz wie, że jesteśmy przy nim i trzymamy kciuki! – dodaje na koniec Dorota Kubot.

Dodajmy, że Łukasz Kubot to pierwszy polski tenisista od czasów Wojciecha Fibaka, który osiągnął pierwszą 100. rankingu tenisistów ATP, a następnie awansował do „pięćdziesiątki”. Jest też pierwszym Polakiem, który wystąpi w finale Wimbledonu, na pewno zapisze się więc w historii naszego kraju. Jutro wszyscy trzymajmy więc kciuki za lubinianina!

Fot. Zdjęcia przesłane przez Dorotę Kubot

0

POWIĄZANE ARTYKUŁY