Cały dobytek poszedł z dymem

87

Wystarczyła dosłownie chwila, by przepadł dorobek całego życia – dziś rano spłonęło mieszkanie w Oborze. Lokatorom na szczęście nic się nie stało, ale stracili dach nad głową.

pozar obora (10)

Pożar wybuchł około godziny 7 rano w mieszkaniu na poddaszu, które było dobudówką w budynku jednorodzinnym. Jak informuje Maja Grohman, rzecznik wójta Tadeusza Kielana, to właściciel mieszkania wyczuł dym i natychmiast wezwał straż pożarną.

Na miejsce przybyły cztery zastępy straży pożarnej: trzy jednostki JRG Lubin, jedna jednostka JRGH Lubin oraz OSP Szklary Górne. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną mogła być zbyt wysoka temperatura komina, w wyniku czego zapaliła się drewniana belka i izolacja przy kominie. Dalej ogień bardzo szybko się rozprzestrzenił.

Spłonęło całe wnętrze, zniszczony jest też dach, mieszkanie nie nadaje się do zamieszkania. Co więcej, według strażaków, lokatorzy – małżeństwo w średnim wieku – mieli bardzo dużo szczęścia. Poddasze było ocieplone pianką wciskaną pod ciśnieniem, co powoduje, że dym jest bardzo żrący. Właściciele szybko opuścili dom i dzięki temu, nic im się nie stało.

Na miejscu był już wójt Tadeusz Kielan. – Lokatorzy nie mogą już wrócić do swojego mieszkania, ale zabiorą ich do siebie dzieci, mają więc zapewniony dach nad głową. Poprosili nas za to o pomoc w zabezpieczeniu spalonego mieszkania. Dostarczyliśmy im plandekę do przykrycia zniszczonego dachu, wysłaliśmy też kontenery, bo wnętrze mieszkania trzeba opróżnić – dodaje Maja Grohman.

Właściciel wstępnie oszacował straty na około 150 tys. zł, w tym budynkowe 120 tys. zł.

W tej chwili strażacy ochotnicy ze Szklar Górnych pomagają właścicielom zabezpieczyć dach przy pomocy plandeki, którą dostarczyła gmina.

Fot. Gmina Lubin


POWIĄZANE ARTYKUŁY