Negocjacje pomiędzy zarządem KGHM a przedstawicielami Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego mogą się przedłużyć. Władze koncernu nie zaakceptowały bowiem kandydatury prezydenta Legnicy, Tadeusza Krzakowskiego, na mediatora.
Przypomnijmy, że już drugi miesiąc trwa spór pomiędzy organizacjami pracowniczymi, a władzami miedziowego holdingu. Zgodnie z procedurą, każda z central związkowych musi prowadzić z kierownictwem spółki osobne rozmowy.
Jeden z dwóch największych w firmie związków, kierowany przez posła SLD Ryszarda Zbrzyznego, zaproponował, by to prezydent Legnicy został mediatorem.
Gospodarz sąsiedniego miasta cieszy się dużym poparciem społecznym. Badania wykazują, że najbliższe wybory wygra w pierwszej turze. Być może władze spółki przestraszyły się silnej pozycji samorządowca i wolały, by to ministerstwo pracy i polityki socjalnej wskazało nazwisko mediatora.
Tym razem spór związkowcy – zarząd, nie dotyczy kwestii płacowych, ale obaw związanych z planowaną prywatyzacją Polskiej Miedzi. Według planu resortu skarbu, rząd ma się pozbyć kolejnych dziesięciu procent akcji spółki z 42-procentowego pakietu, który obecnie pozwala państwu na kluczowe decyzje, co do przyszłości spółki.