Bramki Kujawy, Stachury i Kraski nie wystarczyły. Było bardzo blisko niespodzianki, lecz ostatecznie to Łechta Calcio po raz kolejny zainkasowała trzy punkty. Mecz zakończył się wynikiem 7:5. Starcie z PROmilky było jednak dla nich jednym z trudniejszych w tym sezonie.
Patrząc przed spotkaniem na składy obydwu zespołów widać było w nich spore bramki. Spoglądając na lidera od razu widać było brak etatowego zawodnika, który bardzo rzadko opuszcza spotkania swojego zespołu. Rafal Hubscher w poprzednich spotkaniach często decydował o obliczu gry. Po drugiej stronie z całą pewnością widoczny brak Wojciecha Rusowicza i Karola Kowalczyka.
Samo spotkanie było bardzo wyrównane, lecz przez większą część spotkania na minimalnym prowadzeniu znajdował się zespół Łechty. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 4:2, a w drugiej obydwie drużyny dorzuciły jeszcze po trzy bramki i ostatecznie zespół Sebastiana Czukiewskiego pokonał niżej notowanego rywala 7:5 i powiększył przewagę nad drugim w tabeli UZZM Ice StorM do dziewięciu punktów.
– Zagraliśmy jak nigdy, przegraliśmy jak zawsze – krótko skwitował spotkanie Arkadiusz Kraska, zawodnik PROmilky Way.
PROmilky Way – Łechta Calcio 5:7 (2:4)
PROmilky Way : Piotr Żukiewicz – Bartosz Sawicki, Krzysztof Kujawa, Piotr Fortuna, Arkadiusz Kraska, Piotr Piróg, Wiktor Mizieliński, Damian Stachura, Krzysztof Marczuk, Andrzej Laskowski
Łechta Calcio : Sebastian Czukiewski – Adam Mostowski, Marcin Pawłowski, Michał Bukraba, Sebastian Nagły, Grzegorz Parkasiewicz, Patryk Mirkowski, Paweł Kwiatkowski