Do brutalnego ataku doszło kilka dni temu w jednym z hoteli robotniczych w Lubinie. Ofiara to 24-letnia obywatelka Mołdawii, która została dotkliwie pobita przez swoich dwóch rodaków, a następnie zgwałcona przez jednego z nich.

Wszyscy troje przyjechali do Lubina kilka dni wcześniej z Szymanowa. Wkrótce mieli zostać zatrudnieni. Mieszkali w hotelu robotniczym, gdzie we wtorek, 8 lipca, w godzinach wczesnopopołudniowych miała miejsce impreza alkoholowa.
– W jej trakcie spożywali dużą ilość alkoholu i w pewnym momencie doszło do kłótni, podczas której obaj mężczyźni bili dotkliwie 24-latkę, a następnie jeden z nich, 33-letni Artur B. zgwałcił kobietę – relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Jak ustalili śledczy, kobieta została pobita i zgwałcona ze szczególnym okrucieństwem. Prokurator zarzucił obu mężczyznom to, że działając wspólnie i w porozumieniu oraz ze szczególnym okrucieństwem doprowadzili obywatelkę Mołdawii do obcowania płciowego. Napastnicy mieli zadawać pokrzywdzonej wielokrotne uderzenia po ciele i głowie.
– Choć tylko Artur B. odbył z kobietą stosunek seksualny, to również 25-letni Daniel R. usłyszał zarzuty. To, że drugi sprawca nie uczestniczył w samej czynności seksualnej, nie oznacza, że osoba, która działała z nim wspólnie i doprowadziła do tego czynu, nie może za to ponieść odpowiedzialności – wyjaśnia prokurator.

To jednak nie koniec. Mężczyźni usłyszeli również zarzut zniszczenia mienia, a dokładnie pokoju hotelowego, w którym doszło do przestępstwa. Straty zostały oszacowane na 2,5 tys. zł. W demolowaniu miał szczególnie aktywnie uczestniczyć Daniel R. Jak się okazało ma za sobą kryminalną przeszłość. Wcześniej był skazany na 8 lat więzienia za zabójstwo dokonane na terenie Mołdawii. Dlatego też będzie odpowiadał w warunkach recydywy.
Obaj sprawcy zostali tymczasowo aresztowani. Pokrzywdzona natomiast została objęta odpowiednią opieką i pomocą psychologiczną. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o przesłuchanie jej w trybie zabezpieczającym.
– Taka rozmowa odbywa się w obecności prokuratora, sędziego, obrońcy podejrzanych. Robi się to po to, aby ofiara przestępstwa na tle seksualnym nie była narażona na kolejne prawne czynności związane z tak dotkliwym tematem – tłumaczy Łukasiewicz.
Ze względu na charakter sprawy oraz dobro ofiary, śledczy nie udzielają szczegółowych informacji na temat przebiegu zdarzenia.
Rzeczniczka podkreśliła również, że nie był to atak przypadkowy czy wymierzony w osoby postronne.
– Chcę zauważyć, że nie mieliśmy tutaj do czynienia z atakiem obywateli mołdawskich na obywatelkę polską ani na osoby przebywające poza budynkiem. To była sytuacja związana z osobami, które znały się od dłuższego czasu i doszło do konfliktu na tle osobistym, o którym na tym etapie śledztwa nie mogę mówić – dodaje prokurator.
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 8 lipca i nadal jest w toku.