Przyszli na sesję rady powiatu z transparentami, żądając przywrócenia do pracy w lubińskim szpitalu przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Małgorzaty Siwoń. Jej koledzy związkowcy wiedzą, że została zwolniona dyscyplinarnie za nieobecność w pracy, ale potem sprawa się już gmatwa. – My nie wiemy dokładnie, gdzie była, ale jest zwolniona ze stosunku pracy na rzecz pracodawcy, bo świadczy go na rzecz związku zawodowego. Więc chyba to nie jest tak ważne – mówi Bogusława Grabowska, przewodnicząca Organizacji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Pracowników Służby Zdrowia.
„Została zwolniona nieprawnie. To skandal!” – takie głosy można było usłyszeć od związkowców podczas sesji rady powiatu. Pod apelem w obronie Małgorzaty Siwoń podpisał się zarząd Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Siwoń została zwolniona podobno za to, że nie było jej w pracy 23 i 24 grudnia. Podobno wykonywała wtedy zadania związane z jej funkcją w związku zawodowym. Wcześniej prosiła ustnie o urlop, ale w rezultacie go nie wypisała, bo zajmowała się sprawami związku. Próbowaliśmy się dowiedzieć więcej na ten temat, jednak w szpitalu nikt nie chce o tym mówić. Po szpitalnych korytarzach krążą plotki, że zwolniona przewodnicząca związku pracowała jeszcze w innym miejscu.
– Jeśli mogło się wydawać, że nie było jej ani w pracy, ani nie wypełniała obowiązków związkowych, to nie jest to jeszcze powód do zwolnienia dyscyplinarnego. Można było porozmawiać, a nie od razu zwalniać – dodaje Anna Szałaj, przewodnicząca Międzyzakładowych Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej. – Pracownik zwolniony ze świadczenia pracy na rzecz pracodawcy, który pracuje na rzecz związku, nie ma obowiązku tłumaczyć się pracodawcy, ani podpisywać listy obecności – wyjaśnia.
Sprawa zwolnienia Małgorzaty Siwoń ma trafić do sądu pracy. Związkowcy uważają, że Siwoń jest pod szczególną ochroną prawną z ustawy o związkach zawodowych, dlatego pracodawca nie mógł jej zwolnić bez zgody związków.
Wszystko gmatwa się jeszcze dodatkowo, bo w tym tygodniu zmienił się właściciel lubińskiego szpitala. Nowy właściciel firma EMC nie zna jeszcze sprawy Małgorzaty Siwoń.
– Decyzje dotyczące tego zwolnienia były podejmowane, kiedy właścicielem szpitala było jeszcze starostwo. Zapoznajemy się ze sprawą – mówi Ewa Pogodzińska, rzecznik EMC.