Borys pomaga Raczyńskiemu

19

– Chcieliśmy przekazać Lubinowi dobrą nowinę – Lubin otrzymał 7,2 mln dofinansowania ze środków unijnych – chwalił się na dzisiejszej konferencji eurodeputowany z PO, Piotr Borys. Jak się okazuje, zawiodła jednak komunikacja partyjna i koledzy z PO zasiadający w radzie miejskiej nie przekazali europosłowi, że odrzucili dofinansowane projekty. – Szkoda by było, aby te pieniądze przepadły – skwitował tę wiadomość Piotr Borys.

Dziś rano informowaliśmy naszych Czytelników, że w Ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Lubin otrzymał 7,2 mln zł dofinansowania między innymi na rewitalizację parku Wrocławskiego czy skweru Wyżykowskiego. Aby przekazać tę informację, działacze PO zwołali dziś specjalną konferencję.

– Jeszcze w czasie mojej pracy w sejmiku udało się pozyskać pieniądze na rewitalizację Lubina. W czasie mojej kadencji w sejmiku do Lubina wpłynęło 21 mln zł, dzisiejsze 7,2 mln zł to kolejny etap rozpoczętych przez mnie prac – mówił z dumą eurodeputowany.

Wiele wskazuje na to, że Piotr Borys zajęty pracą w Brukseli, nie do końca zna lubińskie realia. Radni, mimo iż wcześniej zaakceptowali zgłoszone przez prezydenta projekty, ostatecznie wykreślili z budżetu ich realizację.

– Aby miasto otrzymało te środki, rada musiała przyjąć Lokalny Program Rewitalizacji uwzględniający te projekty. Jeżeli sytuacja w mieście koliduje ze środkami unijnymi, wówczas te pieniądze przepadną – nie ukrywa Piotr Borys.

A radni jak na razie nie zamierzają zmieniać zdania. Nie przekonuje ich dotacja dla rozwoju naszego miasta.

– W czerwcu rada miejska przyjęła program rewitalizacji, ale kiedy dowiedzieliśmy się, o jaką kwotę chodzi, wycięliśmy go z budżetu – mówi Krzysztof Olszowiak, radny PO. – W gestii rady miejskiej jest dysponowanie budżetem i dla nas ważniejsze od parku i dinozaurów są remonty dróg, np. ulic Odrodzenia i Kolejowej – dodaje.

Konflikt interesów wśród działaczy tej samej partii dziwi miejskich urzędników.

– Być może koledzy partyjni nie rozmawiali z panem Borysem i nie przekazali mu, że wykreślili z budżetu projekty, na które Lubin otrzymał dofinansowanie – komentuje Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta Roberta Raczyńskiego. – Pan Borys wiele obiecał i obiecuje dalej. W czasie kiedy był wicemarszałkiem, my dostaliśmy z urzędu marszałkowskiego zaledwie 540 tys. zł. Teraz, kiedy pana Borysa nie ma w samorządzie, pieniądze się znalazły. Szkoda tylko, że radni nie chcą ich wykorzystać – dodaje rzecznik.

Czy więc 5-milionowa dotacja na rewitalizację parku Wrocławskiego i przeszło 2 mln zł na skwery i ulice przepadnie? Radni miejscy pomniejszają rolę parku, a tymczasem wartość terenów zielonych doceniają sąsiednie samorządy. Jeszcze w ubiegłym roku rozpoczął się np. remont parku w Miłoradzicach w gminie Lubin, wart blisko 600 tys. zł.

– To już kolejny modernizowany przez nas park. Te parki to nasz kulturowy majątek, chcemy spowodować, aby były wizytówką naszej gminy, aby można je było zwiedzać. Naszej gminie potrzebne są takie miejsca, a dla nas ważne jest, aby mieszkańcy mieli gdzie odpocząć – tłumaczy wójt gminy Lubin, Irena Rogowska. .

W przyszłym tygodniu do przewodniczącego rady miejskiej ma ponownie trafić projekt prezydenckiego budżetu. Czy Lubin będzie mógł wykorzystać unijną dotację na rozwój miasta, zależy już tylko od radnych.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY