Bójka z udziałem zawodników Zagłębia

14

W sobotnim meczu z Koroną Kielce w składzie Zagłębia Lubin dość nieoczekiwanie zabrakło jednego z najlepszych obrońców Orange Ekstraklasy Manuela Arboledy. Powód? Kolumbijczyk przed wyjazdem do Kielc pobił się w szatni z Piotrem Włodarczykiem i nie został desygnowany do gry przez trenera Rafała Ulatowskiego! W Lubinie mają już dosyć pretensjonalnego zachowania czarnoskórego zawodnika i zapowiadają, że nie będą robić mu problemów ze zmianą barw klubowych.

Do incydentu w zespole Mistrzów Polski doszło jeszcze przed wyjazdem na mecz 15. kolejki ligowej. Po jednym z treningów w szatni zespołu doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy Manuelem Arboledą i Piotrem Włodarczykiem. Na "obrzucaniu się mięsem" jednak się nie zakończyło. Zdenerwowany Kolumbijczyk, który był prowodyrem całej sytuacji, rzucił się na popularnego "Włodara" z pięściami i w bardzo brutalny sposób chciał przekazać mu swoje racje. Bardzo sympatyczny i lubiany przez wszystkich snajper lubinian broniąc się przed atakiem kolegi z zespołu nie pozostał mu jednak dłużny. Obu zawodników szybko rozdzielili pozostali piłkarze Mistrzów Polski, którzy być może zapobiegli większej tragedii.

 

Trener Rafał Ulatowski bardzo szybko wyciągnął konsekwencje z bójki dwóch swoich piłkarzy i postanowił nie zabierać Arboledy na ligowy mecz do Kielc. Defensor został w domu w przeciwieństwie do Włodarczyka, który cały mecz z Koroną przesiedział na ławce rezerwowych. "Ula" decyzję o ukaraniu tylko jednego z piłkarzy podjął po rozmowach z pozostałymi zawodnikami, którzy byli świadkami zajścia. Piłkarze Zagłębia bez wahania przyznali, że głównym agresorem i prowodyrem bójki był właśnie Arboleda, dla którego nie był to pierwszy taki występ. Kolumbijczyk już niejednokrotnie obrzucał kolegów bluzgami, ale wówczas kończyło się jedynie na reprymendzie słownej starszych piłkarzy.

Choć bójka dwóch piłkarzy jednej drużyny nie jest czymś normalnym, to w szeregach lubińskiego zespołu takie zachowanie Arboledy nikogo specjalnie nie zdziwiło. Kolumbijczyk już od dłuższego czasu jest swoistym koniem trojańskim, który prawie na każdym kroku pokazuje brak więzi z innymi kolegami z zespołu. "Maniek" nie raz krytycznie wypowiadał się o ludziach, z którymi przychodzi mu pracować, a od jakiegoś czasu nie ukrywa, że ma już dość Zagłębia i chętnie zmieniłby barwy klubowe. Władze lubinian początkowo nie miały zamiaru pozbywać się swojego najlepszego defensora, ale jego ostatnie występki i brak szacunku do przełożonych spowodowały, że Kolumbijczyk nie będzie miał problemów z odejściem z Zagłębia już zimą.

Odejście trenera Czesława Michniewicza było swego rodzaju balsamem na złą atmosferę w szatni Zagłębia. Okazuje się jednak, że piłkarze "Miedziowych" mają także problemy z jego ulubieńcem – Manuelem Arboledą, a władze klubu uważają, iż przyszedł czas by "Maniek" zaczął psuć atmosferę w innym klubie.

GOOOL.pl


POWIĄZANE ARTYKUŁY