Bo my nie gramy tylko dla kasy

21

Zarząd KGHM Zagłębia Lubin podjął decyzję o zmniejszeniu wynagrodzenia dla zawodników miedziowego klubu. Jednak nie wszyscy są tego zdania, że po takiej właśnie akcji piłkarze nagle zaczną grać wspaniale. Ze słabymi wynikami borykał się również zespół Korony Kielce. W magiczny sposób zespół Leszka Ojrzyńskiego plasuje się w tym sezonie na miejscu trzecim.

 

Bez Ediego Andradiny i Andrzeja Niedzielana, ale za to z nowym sztabem szkoleniowym i zawodnikami ruszyła do boju Korona Kielce w sezonie 2011/2012. Trzeba przyznać, że idzie im nienajgorzej. Klub podziękował kilku piłkarzom ,ale poczynił też wzmocnienia i zmianę na stanowisku trenera. To wszystko jak się okazało było strzałem w dziesiątkę. Zapytaliśmy Pawła Jańczyka, rzecznika prasowego Korony Kielce czy zawodnicy mieli obcięte pensje za złą grę i czy przynosi to jakikolwiek rezultat. – Tamten sezon był słaby, ale pod żadnym pozorem nie robiliśmy takiej akcji jak obcinanie zawodnikom pensji. Zawsze przed sezonem są różne ustalenia co do wysokości wypłaty za wyniki na początku sezonu i na końcu. Jeśli tych wyników nie ma to wtedy tych pieniędzy się nie dostaje. Czy karą finansową można osiągnąć konkretnie wyniki na boisku? Otóż sądzę, że nie. Zawodnicy i tak wychodzą na boisko i wiedzą, że muszą grać o zwycięstwo. Nie ma według mnie takiej sytuacji, że zawodnik nie chce wygrać meczu. Jest natomiast coś takiego, że po prostu nie potrafi grać w piłkę, dlatego tych wyników nie ma. Kary finansowe nic nie dadzą w takim wypadku.

Rzecznik Korony Kielce wspominał też o atmosferze w klubie, która jest jedną z przyczyn zwycięstwa bądź porażki w danym spotkaniu. Z wypowiedzi tej wynika, że obcięcie pensji zawodnikom Zagłębia Lubin nic nie da. Po trzech miesiącach i tak klub będzie musiał wrócić do stałej wypłaty. Jedyne co musi się zmienić to właśnie myślenie piłkarzy. Bo wszystko zaczyna się w głowie, a kończy na boisku. Jeśli faktycznie ktoś jest stworzony jedynie do kopaniny, to tak też będzie się prezentował, a prawdziwy zawodnik zawsze będzie walczył do upadłego. Drugą stroną jest też odpowiednia motywacja słowna. Czyli morale i pewność siebie rosną, wtedy i tylko wtedy, kiedy na stanowisku trenera jest charyzmatyczny człowiek, który ma posłuch i szacunek wśród zawodników.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY