Blokujący tory w Raszówce nie usłyszeli dziś wyroku

1549

Dziś, po ponad rocznym procesie, w Sądzie Rejonowym w Lubinie miał zapaść wyrok w głośnej sprawie blokowania torowiska przez mieszkańców Raszówki. Tak się jednak nie stało. Wszystko przez procedury, które nie mogły zostać zachowane z powodu epidemii koronawirusa. Kolejna rozprawa prawdopodobnie w sierpniu.

Zdecydowana większość mediów w dzisiejszej rozprawie nie mogła uczestniczyć. Ochroniarz do budynku sądu wpuszczał bowiem tylko tych dziennikarzy, którzy wcześniej zdołali uzyskać na to stosowna zgodę. Przed drzwiami ustawiła się więc spora grupka osób, chcących poznać wyrok w ciągnącej się już ponad rok sprawie.

Okazało się jednak, że na ostatecznie rozstrzygnięcie trzeba będzie jeszcze poczekać. Jak poinformowali nas pierwsi obwinieni, którzy opuścili salę rozpraw, ze względów proceduralnych postępowanie ruszyło od nowa. Na skutek epidemii minął bowiem dwutygodniowy termin od  zakończenia postępowania, podczas którego powinien zostać ogłoszony wyrok. – To jakiś żart – komentuje tę sytuację jeden z nich.

Sędzia zapytała każdego z przybyłych dziś obwinionych, czy podtrzymują wcześniejsze zeznania. Ponownie przesłuchani  zostali również świadkowie, czyli przede wszystkim policjanci.

Kolejna rozprawa ma się odbyć w sierpniu, ale dokładna data nie została jeszcze wyznaczona. 

Przypomnijmy, że 8 czerwca ubiegłego roku mieszkańcy Raszówki przez kilka godzin blokowali przejazd kolejowy, w związku z czym spółka PKP Polskie Linie Kolejowe całkowicie wstrzymała ruch na trasie Legnica-Lubin. W proteście wzięło udział ponad 70 osób.

21 osób jest obwinionych o popełnienie trzech wykroczeń. To: zwalnianie kroku i zatrzymywanie się bez wyraźnej przyczyny podczas przechodzenia przez torowisko, tarasowanie torowiska oraz nieopuszczenie zbiegowiska publicznego, mimo wezwań policji. Zgodnie z Kodeksem wykroczeń grozi im kara grzywny lub kara nagany.

Więcej o sprawie pisaliśmy m.in. tutaj.


POWIĄZANE ARTYKUŁY