Biegają i pomagają na „Wielorybie”

817

Około 500 uczestników w różnych kategoriach wiekowych ściga się dziś na lubińskim „Wielorybie”. Wszystko to w ramach zawodów biegowych Lubin Cross Country Races 2024. Prócz sportowych emocji, wydarzenie ma też charakter charytatywny – dochód ze sprzedaży ciast zostanie przekazany na leczenie i rehabilitację lubinianki Anny Wilk.

– Trwa niesamowita rywalizacja. Teraz akurat jest bieg chłopców w kategorii wiekowej do lat 12, którzy ścigają się na dystansie 500 metrów. Walczą nie tylko z rywalami, ale też ze swoimi słabościami. To jest coś fantastycznego – mówi na gorąco Marek Dłubała, trener Sekcji Biegowej Sokoła Lubin, a także współorganizator niedzielnej imprezy.

Zawody stanowią drugi etap 15. Jubileuszowego Grand Prix Zagłębia Miedziowego. Biorą w nich udział zawodnicy i zawodniczki z całego Dolnego Śląska, a także z województwa wielkopolskiego czy lubuskiego. Wśród seniorów są nawet sportowcy z Kenii.

– Przyjechała też kadra narodowa, bo jest to jeden z elementów przygotować do mistrzostw Polski, które za dwa tygodnie odbędą się w Bytomiu. Dlatego też Lubin Cross Country Races jest zaliczany do grand prix Polskiego Związku Lekkiej Atletyki – wyjaśnia Marek Dłubała.

Marek Dłubała

Jak podkreśla szkoleniowiec, dla większości, zwłaszcza najmłodszych uczestników, zmagania traktowane są jako dobra zabawa. Nieco starsi podchodzą do sprawy już bardziej zadaniowo, konkurując ze sobą ramię w ramię o jak najwyższe miejsce. Ale wszystko w duchu fair play i wzajemnego koleżeństwa.

Organizatorzy wytyczyli dla biegaczy widowiskowe trasy. Uczestnicy rywalizują na różnych dystansach: od 500 m do 5 tys. m. Na początek, czyli od godz. 11 wystartowali najmłodsi biegacze i biegaczki, później – od godz. 13 – wystartowali dorośli. Każdy z uczestników na mecie otrzymał medal. Na końcu trasy na każdego czekała gorąca herbata.

Dla najlepszej szóstki wśród pań i panów po raz pierwszy w historii przewidziano nagrody finansowe ufundowane przez PZLA, czyli Polski Związek Lekkiej Atletyki.

Co ważne, organizatorzy tradycyjnie pomyśleli też o charytatywnym celu imprezy. Obok biura zawodów sprzedawano pyszne ciasta, z których cały dochód zostanie przeznaczony na rehabilitację lubinianki Anny Wilk, która po tym jak mąż zaatakował ją nożem i siekierą, walczy teraz o powrót do zdrowia.

– Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim rodzicom naszych zawodników, którzy zaangażowali się bardzo mocno w pomoc przy organizacji wydarzenia, Regionalnemu Centrum Sportowemu w Lubinie, miastu Lubin i powiatowi lubińskiemu. Bez ich wsparcia ta impreza nie byłaby taka udana. Sprzedaż ciast idzie niesamowicie, więc mam nadzieję, że fajna suma zasili konto pani Ani i że będzie mogła wracać do pełni życia – dodaje Marek Dłubała.

Fot. Tomasz Folta


POWIĄZANE ARTYKUŁY