Rozdanych 300 pakietów, a łącznie uczestników prawie 400, gdyż niektórzy dołączyli do inicjatywy w ostatnim momencie. Do tego kilkadziesiąt młodych osób w Biegu Dzieci i zebranych 5,5 tysiąca złotych na leczenie Julii Nieckarz. W takiej atmosferze odbyła się w Parku Leśnym XI edycja Biegu Tropem Wilczym.
Prawie 400 osób udało się w trasę licząca 1963 m, a to na cześć ostatniego z żołnierzy podziemia antykomunistycznego, wachmistrza Józefa Franczaka pseudonim „Lalek”, który poległ w walce z grupą operacyjną Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej/Służby Bezpieczeństwa.
Inicjatywa, którą współorganizowali Artur Niedźwiedzki, Patrycja Rozmus, Paweł Kijowski, Łukasz Dominów, a także wiele innych organizacji, jak KGHM to my i klub Zagłębie Lubin, upamiętniała bohaterów, a także krzewiła ducha naszego kraju. Przed biegiem wszyscy odśpiewali hymn Polski.
– Mamy jak co roku świetną frekwencję, a nawet pogodę, bo wychodzi słońce po zachmurzonym niebie. Zrobiliśmy kilka biegów dla dzieci. Trasa historyczna, bo biegliśmy obok wystaw, przy których się zatrzymaliśmy o zwiedziliśmy. To bieg z wieloma symbolami – mówi Łukasz Dominów, współorganizator biegu.
Podczas wydarzenia można było nabyć wypieki przygotowane przez rodzinę Julii Nieckarz, na kontynuację leczenia operacyjnego w Paley Institute w USA. Cały dochód został przekazany właśnie na ten cel. Uzbierano 5,5 tysiąca złotych.
– Cała rodzina się zorganizowała, upiekliśmy ciasta i jesteśmy na biegu. Każda złotówka jest ważna dla Julki, a teraz mamy nieco czasu do jej uzbierania. To kwota i tak ogromna, a każda inicjatywa jest wspaniała. Mobilizujemy się i jesteśmy na niej – podkreśla Paulina Nieckarz, mama Julii.
Pomimo niepogody, wszyscy dobiegli do mety cali i zdrowi. Biegacze pytani o przyszły rok także deklarowali swój udział w lubińskiej edycji Biegu Tropem Wilczym. Nie mogło zabraknąć akcentu historycznego. Tutaj, inscenizację na trasie zorganizowało Stowarzyszenie Rekonstrukcje Lubin.
Fot. Mariusz Babicz
