Bez nich nie byłoby Lubina

3016

Bez nich nie byłoby Lubińskiego Betlejem, świątecznych jarmarków na rynku, Święta Chleba, Festiwalu Narodów czy wielu innych miejskich imprez – lubińscy seniorzy właśnie świętują 30-lecie istnienia swojego drugiego domu, czyli Domu Dziennego Pobytu Senior. Z tej okazji zaprosili wszystkich na Majówkę pod ratusz.

Dużo śmiechu, zabawy, śpiewu, tańca, a na osłodę również cztery własnoręcznie wykonane urodzinowe torty przygotowali na dzisiaj, z okazji swojego święta, lubińscy seniorzy. Majówkowe obchody połączone z jubileuszem 30-lecia DDP Senior potrwają do godziny 20.

– Bez seniorów nie byłoby miasta. Jestem dumna, że są częścią naszej społeczności. Wszędzie ich widać, organizują wiele imprez i to ogólnomiejskich. Dla mnie to zaszczyt być dzisiaj na tym jubileuszu i życzę im, żeby dalej byli tacy wspaniali – mówi Bogusława Potocka, przewodnicząca lubińskiej rady miejskiej.

– Seniorzy są clou życia w naszym społeczeństwie. Chyba im trochę zazdroszczę tej aktywności. I sobie, i innym życzę, żebyśmy w tym wieku byli tak aktywni i zaangażowani. Cała rzecz polega na tym, żeby się chciało chcieć, a tym wszystkim państwu chce się chcieć – dodaje Jadwiga Musiał, przewodnicząca rady powiatu lubińskiego.

Rzeczywiście lubińscy seniorzy nie lubią siedzieć bezczynnie. Spotykają się we własnym gronie, ćwiczą, wyjeżdżają, uczą się, chętnie biorą udział w wydarzeniach organizowanych w naszym mieście, ale także sami takie imprezy dla lubinian przygotowują. To właśnie oni co roku szykują choćby Jarmark Bożonarodzeniowy czy – do czasu wybuchu pandemii – Festiwal Narodów. To oni – w swojej Kawiarence Babuni – szykują słodkie przekąski, którymi częstują między innymi podczas Orszaku Trzech Króli. Ale takich i innych działań podejmują znacznie więcej. A wszystko to swoje początki ma zawsze w Domu Dziennego Pobytu Senior, który nazywają swoim drugim domem. I tak już od 30 lat.

– Wydaje mi się, że to było nie 30, a 3 lata temu, tak szybko to minęło – uśmiecha się Elżbieta Miklis, kierownik Domu Dziennego Pobytu Senior. – Jestem bardzo dumna, że pracuję w tym domu. Jestem dumna z seniorów, dlatego że są to ludzie, którzy wielokrotnie wszczepiają we mnie tę energię, której, może nieskromnie powiem, nie brakuje. Jestem zbudowana ich postawą. Oni, wielokrotnie cierpiąc bardzo, bo mają bardzo różnego rodzaju schorzenia, nie poddają się, idą do przodu i jeszcze pomagają innym. Zawsze mogę na nich liczyć. Kiedy powiem, że potrzebujemy upiec ciasto, to mamy 30 blach ciasta. Kiedy powiem, że trzeba nam zrobić 5 tys. pierogów, to mam 5 tys. pierogów. Kiedy powiem, słuchajcie, trzeba pójść na Bieg Papieski, żeby wręczać medale w ładnym stroju, to mam chętnych. Do wszystkiego zresztą mam chętnych. To jest najpiękniejsze, co może spotkać, taka praca. To jest wielka radość, wystarczy tylko to koordynować, mieć trochę serca, czasem popłakać, czasem się pośmiać, jak w domu. W naszym domu jest jak w każdym domu, każdy pełni swoje role, każdy ma coś do powiedzenia i jest słuchany – dodaje Elżbiet Miklis, która w przyszłym roku będzie obchodzić 40-lecie pracy z seniorami.

U lubińskich seniorów każdy jest mile widziany. Dziś zapraszają do wspólnej zabawy i świętowania na lubińskim rynku.

Fot. BM


POWIĄZANE ARTYKUŁY