Bestrzyński: Możemy pokonać każdy zespół

15

W zapowiedziach przedsezonowych, zespół KGHM Zagłębia Lubin zapewniał swoich kibiców o kontynuacji gry z wiosny poprzednich rozgrywek. Miedziowi zdawali się być wtedy niepokonani. Jednak już 1. kolejka rundy jesiennej 2012/2013 pokazała, że obietnice były bez pokrycia, a ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Obecnie po pięciu kolejkach, Zagłębie zajmuje 15 miejsce, a przed nimi mecz z Legią Warszawa. Nie będzie to łatwa przeprawa. Poprosiliśmy więc Marka Bestrzyńskiego, prezesa klubu, aby wyjaśnił nam kilka spraw.

Czy uważa pan, że polityka odsyłania zawodników ME do niższych klubów ligowych, a "ściąganiem" do klubu tzw. najemników jest dobrym posunięciem? Przykładem jest niedyspozycja Banasia, a na jego miejsce ściągnięcie Bułgara, Tuncheva kolegi Vidanova. Tę pozycję mógłby obsadzić z powodzeniem Dawid Śliwiński.

Marek Bestrzyński: Za koncepcję gry pierwszej drużyny odpowiada trener Pavel Hapal. Jeśli chodzi o młodzież, to z całą pewnością to jest kierunek, który jest przyszłością klubu, ale funkcjonowania w seniorach trzeba się nauczyć. Różnica pomiędzy grą w Młodej Ekstraklasie, a pierwszej drużynie jest olbrzymia. Dotyczy to nie tylko wspomnianego przez Pana Dawida Śliwińskiego, ale także innych zawodników. Dlatego umożliwiamy im nabranie niezbędnego doświadczenia w barwach KS Polkowice. Jestem pewny, że w przyszłości nasi wychowankowie będą stanowili o sile Zagłębia. Jest to jednak proces niełatwy i wymagający czasu.

Czy uważa pan, że zarobki piłkarzy są adekwatne do ich wyników? Weźmy tu na przykład Sernasa, który miał być drugim Micanskim, a jego skuteczność pozostawia naprawdę wiele do życzenia.

Marek Bestrzyński: Darvydas, co prawda nie strzela bramek, ale jest bardzo wartościowy dla drużyny. Analizy statystyczne opracowywane przez sztab szkoleniowy pokazują, że jest jednym z najbardziej efektywnych piłkarzy Zagłębia. Zarobki piłkarzy wynikają ze stawek rynkowych, które obowiązywały w momencie zawierania z nimi kontraktów. Ze swojej strony mogę zapewnić, że zarząd dokłada wszelkich starań do tego, aby zawierane umowy były atrakcyjne nie tylko dla piłkarzy, ale przede wszystkim dla klubu. Znaczną część sum zapisanych w kontraktach piłkarze otrzymują w momencie, kiedy występują w pierwszym składzie, a drużyna wygrywa.

Dlaczego kontrakty są tak konstruowane, że nawet piłkarz który już nie gra, nadal otrzymuje wypłatę z klubu? A są to przecież często ogromne sumy.

Marek Bestrzyński: Dobór i kontraktowanie piłkarzy to jeden z obszarów zarządzania klubem piłkarskim obarczonych największym ryzykiem. Z jednej strony istnieje pewne prawdopodobieństwo, że dany piłkarz nie sprawdzi się i zawierając z nimi kilkuletni kontrakt, będziemy zmuszeni opłacać gażę zawodnika nie będącego realnym wsparcie dla pierwszej drużyny. Z drugiej zaś strony piłkarze niechętnie podpisują jednoroczne czy też dwuletnie kontrakty, ponieważ nie dają im one poczucia stabilizacji. Narzędziem zarządzania ryzykiem w obszarze kontraktowania piłkarzy, które stosujemy, jest gwarantowanie rozsądnej sumy stałego wynagrodzenia oraz atrakcyjnych premii za dobre występy i wyniki sportowe. To pozwala nam minimalizować ewentualne straty wynikające np. z problemów z aklimatyzacją danego piłkarza w zespole lub słabszej jego dyspozycji sportowej. W myśl przepisów związkowych zawarty kontrakt jest praktycznie nierozwiązywalny, nawet, jeśli zawodnik prezentuje niższą formę. Prezes żadnego klubu nic na to poradzić nie może. Musi działać w takich warunkach.

Panie prezesie kiedyś w wywiadzie dla jednej z ogólnopolskich gazet powiedział pan, że do pierwszego zespołu trafiają najlepsi zawodnicy Młodej Ekstraklasy. Takimi są na pewno Konrad Forenc, Damian Primel czy Ariel Famulski. Jednak w kadrze seniorów Zagłębia ich nie widać.

Marek Bestrzyński: Tak jak już powiedziałem, za koncepcję gry i dobór piłkarzy odpowiada trener. Ja rozliczam go z wyników i reaguję w sytuacjach, które moim zdaniem będą niepokojące. Nie zmienia to faktu, że chcemy i stawiamy na młodzież. Zmiana koncepcji funkcjonowania klubu i gra w oparciu w większości o swoich wychowanków to proces, który będzie trwał kilka lat. Projekt jest realizowany krok po kroku. Musimy zadbać o to, aby młodzi piłkarze wprowadzani do pierwszej drużyny byli gotowi do gry na poziomie Ekstraklasy. Służy temu m.in. nawiązana współpraca z KS Polkowic.

W sobotę na własnym terenie mierzycie się z Legią Warszawa. Wyjściowa jedenastka nie będzie chyba zbyt dużą niespodzianką? Był czas, że miedziowi grali z ekipą ze stolicy państwa jak równy z równym? Sądzi pan, że zespół ma szansę na choćby remis w tym pojedynku?

Marek Bestrzyński: W meczu z Legią, tak jak, w każdym innym, będziemy walczyć o zwycięstwo. Zagłębie dysponuje potencjałem, który umożliwia pokonanie każdego zespołu Ekstraklasy.

Zagłębie ma jednych z najlepszych kibiców w Polsce. Oprawy meczowe zawsze zapierają dech w piersiach. Za każdym razem słyszy się – czy wygrywasz czy nie, ja i tak kocham cię. Jednak cierpliwość tych młodych i starszych ludzi na co dzień ciężko pracujących, może się kiedyś skończyć i przyjdzie czas, że Stadion Zagłębia będzie świecił pustkami. Co pan powie właśnie tym ludziom na temat ich klubu?

Marek Bestrzyński: Kibice Zagłębia należą do najlepszych fanów w całej lidze. Są z zespołem i w lepszych i w tych gorszych chwilach dla klubu. Teraz przeżywamy gorszy czas, ale wierzę, że fani Zagłębia będą nas dalej wspierać. Ze swojej mogę tylko zadeklarować, że robimy wszystko, aby wyniki drużyny uległy poprawie. W ostatniej rozmowie ze mną piłkarze oraz sztab szkoleniowy obiecują walkę o zwycięstwa. Widać w nich sportową złość i niezadowolenie z porażek. Piłkarze Zagłębia odwdzięczą się kibicom maksymalnym zaangażowaniem na boisku.

Panie prezesie kibice czekają z sezonu na sezon na przełom w zespole, grę na miarę prawdziwego Zagłębia Lubin. Czy będą musieli na nią czekać ponownie do wiosny, czy dobrze zmotywowani wybiją się ku górze tabeli jeszcze jesienią?

Marek Bestrzyński: Zespół jest dobrze przygotowany. Lada moment, po okresie przerwy spowodowanej kontuzją, obronę powinien wzmocnić kapitan Adam Banaś. Wierzę w to, że przerwanie złej passy to kwestia krótkiego czasu.

 


POWIĄZANE ARTYKUŁY