Czy lubińscy nauczyciele będą strajkować? Okaże się pod koniec tego tygodnia. W placówkach oświatowych naszego powiatu odbyło się referendum strajkowe, teraz Związek Nauczycielstwa Polskiego zbiera informacje i podejmie ostateczną decyzję.
Referendum strajkowe przeprowadzono w miniony piątek. Załogi poszczególnych placówek oświatowych deklarowały czy są za, czy przeciw przeprowadzeniu strajku.
– Teraz zbieramy informacje z poszczególnych szkół – mówi Beata Goldszajdt, szefowa lubińskiego oddziału ZNP.
Żeby mogło dojść do strajku, w referendum musiało wziąć udział ponad 50 procent pracowników lubińskiej oświaty, z czego ponad połowa musi zgodzić się na przeprowadzenie strajku.
Na razie nie wiadomo kiedy dokładnie miałoby dojść do strajku i jaką formę miałby obrać. Podobne referenda odbywają się w całej Polsce. Ogólnopolski strajk ZNP planuje zorganizować w pierwszej połowie marca. Według wstępnych planów ma to być strajk jednodniowy, według godzin pracy danej placówki. Tego dnia lekcje miałyby zostać odwołane, nikogo nie byłoby w pracy, a dzieci zostałyby w domach.
Związkowcy oczekują 10-procentowych podwyżek pensji oraz gwarancji zatrudnienia do 2022 roku. W obliczu planowanej reformy oświatowej to żądania raczej nierealne. Reforma zakłada np. likwidację gimnazjów, co oznacza, że wielu nauczycieli z pewnością straci pracę.
Przypomnijmy, że jednocześnie ZNP zbiera też podpisy wśród Polaków, by planowana reforma oświaty jednak nie weszła w życie od 1 września. Chcą doprowadzenia do referendum, w którym to Polacy odpowiedzą na pytanie czy chcą tej reformy. Zmiany oświatowe zakładają likwidację gimnazjów, powrót do 8-letnich szkół podstawowych, wydłużenie nauki w liceach do czterech lat, a w technikach do pięciu. Zdaniem ZNP, reforma wprowadzi tylko chaos i nie przyniesie żadnych pozytywnych zmian w systemie nauczania.