Podczas dzisiejszej nadzwyczajnej sesji radni zdecydowali o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania Roberta Raczyńskiego z funkcji prezydenta miasta. Teraz wszystko w rękach komisarza wyborczego, który określi termin i tryb głosowania nad wotum zaufania wobec gospodarza miasta.
Radny Krzysztof Olszowiak zgłosił wniosek, by głosowanie nad tym punktem przeprowadzić bez dyskusji. Swą propozycję argumentował faktem, że prezydent nie pojawił się na sesji, by wytłumaczyć się przed radnymi.
Wniosek ten przyjęto stosunkiem głosów 12:9. W jawnym głosowaniu poparli go: Paweł Niewodniczański, Roman Rozmysłowski, Marek Bubnowski, Elzbieta Palej, Bazyli Dziadyk, Oleg Herejczak, Lech Duławski, Krzysztof Olszowiak, Kamil Wojnarowski, Robert Szwed, Janusz Zarenkiewicz oraz Roman Jasiński.
Radni nie chcieli ujawniać, kto personalnie przesądził o kosztownym dla podatników referendum. Głosowanie było tajne. Można się jednak domyślać, że zrobiły to te same osoby, które opowiedziały się za bezdyskusyjnym głosowaniem. Stosunek głosów był tu identyczny, jak poprzednio i wyniósł 12:9.
– Referendum wynika z procedury – zapewnia Krzysztof Olszowak, zasiadający w radzie z ramienia PO. – Jeżeli rada podjęła decyzję, że nie udziela prezydentowi absolutorium, co poparła Regionalna Izba Obrachunkowa, to konsekwencją jest podjęcie uchwały o referendum. Czas najwyższy, by mieszkańcy wypowiedzieli sie w tej sprawie, ponieważ w mojej ocenie miasto nie realizuje tego, co mogłoby zrealizować. Brak jest dialogu ze strony prezydenta, chcałbym go widzieć na sesji i rozmawać o sprawach dotyczących miasta – tłumaczy.
Zdaniem radnych Lubin 2006, a także radnych niezależnych, referendum to dla samorządu zbędny wydatek, a jego powodzenie i tak jest wątpliwe.
– Zdecydowanie jest to decyzja niewłaściawa, która niesie za sobą wydatek w granicach pół miolona złotych – podkreśla niezrzeszona radna Maria Szydłowska. – Pieniądze te mogłyby być wykorzystane na przykład na remonty dróg czy chodników. Jestem spokojna o wynik tego referendum. Ono się nie uda, bo mieszkańcy tego miasta w większości są ludźmi ze średnim i wyższym wykształceniem, korzystający z internetu, mający możliwość czytania wszystkich wpisów, komentarzy i artykułów. Mieszkańcy czytają gazety, dlatego nie sądzę, by dali się nabrać, by pójść i zagłosować w sprawie odwołania prezydenta. Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, jak wiele zmieniło się w tym mieście właśnie dzięki prezydentowi Raczyńskiemu. Zmieniłoby sie więcej, gdyby nie było starostwa powiatowego, które blokuje budowę hali sportowej czy galerii w rynku – dodaje.