Beata Goldszajdt: Jesteśmy w drodze na dno

6000

Premier Mateusz Morawiecki ogłosił nowy skład rządu. Sporo kontrowersji wywołał zwłaszcza wybór Przemysława Czarnka na ministra edukacji i nauki. W ogólnopolskich mediach zawrzało. Dziennikarze i komentatorzy życia publicznego w Polsce nie pozostawiają suchej nitki na szefie nowo powstałego resortu. O zdanie zapytaliśmy również przedstawicieli dwóch związków oświatowych działających na terenie powiatu lubińskiego.

Przemysław Czarnek, Fot. Facebook

43-letni Przemysław Czarnek oficjalnie zastąpi Dariusza Piontkowskiego na stanowisku ministra edukacji narodowej. Dodatkowo będzie sprawował też pieczę nad resortem nauki i szkolnictwa wyższego.

Dotychczasowy poseł Prawa i Sprawiedliwości, a wcześniej wojewoda lubelski Przemysław Czarnek dał się poznać ze swoich skrajnie prawicowych poglądów. Na swoim koncie ma też kilka bulwersujących wypowiedzi, zwłaszcza na temat kobiet czy osób LGBT, które nazwał dewiantami. – Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka, czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją – mówił podczas kampanii prezydenckiej.

Kandydatura Czarnka wywołała niemałe oburzenie w środowisku nauczycielskim.

– Mam nadzieję, że nowy minister będzie miał buzię uśmiechniętą od ucha do ucha, gdy będzie walczył o nauczycieli na posiedzeniu Rady Ministrów, a nie tylko wtedy, gdy będzie stał przed kamerami i wojował z LGBT –  mówi dla portalu Interia.pl Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielska Polskiego.

Sławomir Broniarz, prezes ZNP

– Nie mamy żadnej wiedzy w zakresie jego kompetencji do kierowania tak wielkimi podmiotami. Nie wiemy, czy pan minister będzie bardziej administratorem, czy będzie w tych instytucjach odciskał swoje piętno. Nie wiemy też, jaka jest wiedza ministra na temat rzeczywistych problemów edukacji. Jeżeli jest tak, że będzie chciał za wszelką cenę zmienić podstawę programową, to wydaje się, że nie tego potrzebuje szkoła. Potrzebuje odchudzenia podstawy programowej, ale nie kolejnej batalii ideologicznej w kontekście tej podstawy – dodał Broniarz.

Z prośbą o komentarz dotyczący wyboru nowego szefa resortu edukacji zwróciliśmy się do prezesów dwóch oświatowych związków, działających na terenie naszego powiatu. Tu opinie były podzielone.

– Wybór tego ministra to policzek dla oświaty, rodziców i niebezpieczny eksperyment na umysłach dzieci. Świadczy o bezczelnym lekceważeniu tzw. wykształciuchów i potwierdza obawy o braku kadr w PiS. Jesteśmy w drodze na dno i żeby się od niego odbić nie pomoże człowiek, w stosunku do którego istnieje tyle zastrzeżeń – także o tytuły naukowe. Nie ma czasu na naukę kierowania oświatą – trzeba z marszu zakasać rękawy i ratować szkolnictwo. Jestem sceptyczna i nie łudzę się, że to kierownictwo wprowadzi jakieś oświecenie w kształceniu. Mamy wspaniałych młodych ludzi, którzy są Europejczykami i zasługują na to, by uczyć się w nowoczesny sposób, a nie cofać się w rozwoju o lata świetlne i być postrzeganym jako zaścianek Europy – komentuje Beata Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału ZNP.

Beata Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału ZNP

Zupełnie inne stanowisko w tej kwestii ma natomiast Ryszard Lis, szef oświatowej „Solidarności” w Lubinie: – Jest to bardzo dobra kandydatura z ukształtowanym pragmatyzmem edukacyjnym opartym na tym, na czym się Polska opiera od tysiąca lat.


POWIĄZANE ARTYKUŁY