Bartnik: Bzdura, że nie ma bokserów w Polsce

45

Walki młodych zawodników, podczas trzeciej Gali Boksu w Cuprum Arena, zrobiły największe wrażenie na ludziach związanych ze środowiskiem pięściarskim. Na ringu mogliśmy obserwować pojedynki młodzieży z Lubina, Chojnowa, Katowic czy Lwówka Śląskiego.

Miejscowy Górnik Lubin wychował wielu mistrzów Polski, uczestników zawodów międzynarodowych, którzy za każdym razem godnie reprezentowali swój region. Obecnie dzięki pomocy finansowej Energetyki sp. z o.o., klub może szkolić kolejne pokolenia pięściarzy. – Włodek Zgierski czy Wojciech Misiak, klub ma młodego prezesa również pięściarza Roberta Milewicza. Przede wszystkim miejscowi bokserzy mają pewnego rodzaju stabilizację finansową, bo jest sponsor. Uważam, że w przeciągu czterech czy pięciu lat, wyrosną kolejni wspaniali pięściarze tacy jak wcześniej wspomniani – skomentował Zbigniew Górski, prezes Polskiego Związku Bokserskiego.

Wojciech Bartnik, brązowy medalista igrzysk olimpijskich, był pod wielkim wrażeniem występów młodych adeptów boksu w Lubinie. – Pamiętam swoją pierwszą walkę. Była ona dla mnie zwycięska, ale byłem gorszym technicznie od tych chłopców. Może też dlatego, że później rozpocząłem przygodę z boksem, bo miałem siedemnaście lat. Także po dwóch tygodniach treningu czekało mnie pierwsze starcie. Teraz, młodzi zawodnicy mają wspaniałe możliwości. Mówią, że nie ma pięściarzy w Polsce, bzdura. Są! Jestem zachwycony tymi walkami. Są dobrzy trenerzy i zawodnicy. Brakuje tylko czegoś, co by ich zatrzymało, aby nie szli od razu na zawodowstwo. Niech nie szukają zarobku po bramkach, po ochronach czy barach. Ja akurat walczyłem jeszcze w stworzonej lidze bokserskiej. W wieku trzydziestu czterech lat zakończyłem dopiero boks amatorski! Może coś w końcu się ruszy, znajdą się sponsorzy, którzy im pomogą. Ja też sam mocno będę się starał, aby taka liga wróciła – podsumował pięściarz.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY