Po godzinie badmintonowych zmagań mężczyzn, na parkiecie hali RCS, pojawiła się płeć piękna. Jako pierwsze do boju ruszyły Kamila Morawska oraz Karolina Gajos.
Od samego początku mogliśmy liczyć na wspaniałe emocje. Mecze pań stały na wysokim poziomie. Kamila Morawska zmierzyła się z zawodniczką z Estonii, Sale-Liss Teesalu. Nasza kadrowiczka musiała uznać wyższość rywali i przegrała 0:3. W tym samym czasie odbywał się mecz numer dwa. Karolina Gajos zmierzyła się z Austriaczką, Sonją Langhthaler. W pierwszym secie lepsza okazałą się rywalka Polki, która wygrała 9:11. W drugiej odsłonie meczu szczęście uśmiechnęło się do Karoliny Gajos, która pokonała Austriaczkę 11:9. Niestety dla Polki, kolejne dwa sety ułożyły się po myśli Sonj Langhthaler, która wygrała 1:3. – Myślę, że moja rywalka nie była lepsza. Ja po prostu popełniałam za dużo błędów i mamy taki wynik jak jest – puentuje Karolina Gajos.
Trzecią Polką na parkiecie była Urszula Nowak. Rywalką naszej zawodniczki była badmintonistka z Ukrainy, Maryna Ilyinskaya. Reprezentantka biało-czerwonych przegrała dwa sety 6:11 i jeden 5:11, wygrywając tylko jeden pojedynek 11:6. Kolejne zawodniczki z Polski, Karolina Janowska i Oliwia Socha także musiały uznać wyższość swoich rywalek.