Czy analiza monitoringu wykaże jak doszło do wypadku w kopalni ZG Rudna, w wyniku którego zginął 50-letni lubinianin? Śledztwo w tej sprawie prowadzi lubińska prokuratura. Prokuratorzy badają też przyczynę innego wypadku, w którym zginął syn tego górnika.
Wypadek na terenie ZG Rudna miał miejsce 2 stycznia. 50-letni pracownik Energetyki wpadł do szybu kopalni. Ratownikom udało się wydobyć ciało kolegi dopiero po siedmiu godzinach. – Jak ustalono w toku śledztwa, Mirosław K. spadł do szybu na głębokość około 1000 metrów. Przeprowadzona sekcja zwłok wymienionego potwierdziła, że przyczyna jego zgonu były obrażenia ciała odniesione podczas tego upadku – informuje Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Miejsce wypadku obejmowały kamery kopalnianego monitoringu. Zapis z kamer od razu został zabezpieczony i dołączony do akt sprawy. Z tego co wiemy, zapoznał się już z nimi prokurator prowadzący sprawę, ale śledczy na razie nie podają w tym zakresie żadnych szczegółów.
2 stycznia był podwójnie tragiczny. Tego samego dnia doszło też do poważnego wypadku przy pracy w Polkowicach, w którym ucierpiał syn zmarłego górnika. Mężczyzna był w bardzo ciężkim stanie, kilka dni później także zmarł. Tę sprawę, odrębnym postępowaniem, również badają śledczy.
– Zatrudniony w warsztacie samochodowym jako mechanik samochodowy 23-letni Karol K. podczas wykonywania pracy został przygnieciony samochodem citroen jumper,w wyniku czego doznał ciężkich obrażeń ciała realnie zagrażających życiu, wskutek których 8 stycznia zmarł – tłumaczy prokurator Tkaczyszyn.
Śledztwo ma wykazać czy doszło do uchybień i ktoś zaraził życie i zdrowie pracownika na niebezpieczeństwo czy może był to nieszczęśliwy wypadek. – Przeprowadzona sekcja zwłok wymienionego pozwoliła na ustalenie, że przyczyną jego zgonu były obrażenia głowy – potwierdza rzecznik.
Dodajmy, że 23-latek pracował w warsztacie zaledwie od czterech miesięcy.