Babcia, co nie boi się latać

193

Na podniebną przygodę nigdy nie jest za późno – udowodniła pani Maria, która na 83. urodziny dostała w prezencie lot paralotnią nad Lubinem. Pani Maria 20 lat temu mieszkała w naszym mieście, teraz zobaczyła z góry, jak się przez ten czas zmieniło.

 – Babcia mieszka za granicą, ale odwiedza nas co roku. Podczas jednej z takich wizyt siedzieliśmy w ogrodzie i obserwowaliśmy przelatujących paralotniarzy. Babcia powiedziała, trochę żartem, że też by tak chciała. Zdecydowaliśmy się sprezentować jej karnet na 83. urodziny. Kilka miesięcy musieliśmy poczekać na odpowiednią pogodę, a potem już z ziemi patrzyliśmy, jak lecą – opowiada wnuczka pani Marii, Iwona.

– Latanie z panią Marią wspominam bardzo dobrze, to odważna i wesoła osoba. Wypatrywaliśmy miejsc, które znała sprzed lat. Na początku miałem trochę obaw, ale zupełnie niepotrzebnie. Z nas wszystkich pani Maria denerwowała się najmniej i słusznie, bo latanie z silnikiem jest bardzo bezpieczne. Latamy trzy godziny po wschodzie słońca i trzy przed zachodem. Powietrze jest wtedy bardzo stabilne – mówi Tomasz Foryś ze szkoły latania Paralotnie Lubin. – Zainteresowanie lotami jest bardzo duże, bo w Lubinie nie ma szerokiej oferty podobnych atrakcji. A paralotniarstwo wciąga, nawet mój emerytowany ojciec zaczął latać zaledwie dwa lata temu i wcale mu się nie nudzi – dodaje Foryś

Latanie pani Marii się spodobało, choć, jak twierdzi, to jednorazowa przygoda.

– Prezent mi się bardzo spodobał, lataliśmy wysoko, nad Lubinem, Osiekiem. Miasto trochę się zmieniło, wszystkiego przybyło – opowiada pani Maria. – Na co dzień prowadzę spokojne życie emeryta. Więcej przygód nie planuję. Chyba, że będą tanie loty rakietą w kosmos – śmieje się pani Maria.


POWIĄZANE ARTYKUŁY